Do piątkowego popołudnia rolnicy zablokowali ponad 20 dróg, w tym autostrad i tras szybkiego ruchu. Część z manifestantów na protesty przybyło ciągnikami z przyczepami oraz maszynami rolniczymi.

Według organizujących protesty stowarzyszeń rolniczych w piątek w całej Hiszpanii w blokadach bierze udział kilkadziesiąt tysięcy rolników, z których ponad 7000 zatarasowało drogi traktorami. Z informacji organizacji rolniczej Asaja, największe po południu blokady prowadzone są w katalońskiej prowincji Lerida, a także na kilku trasach szybkiego ruchu i autostradach w Andaluzji. Od środy jedna z głównych dróg tego regionu, A-4, jest co kilka godzin blokowana przez manifestantów.

Jeden z największych protestów prowadzony jest od rana w Andaluzji na trasie A-45, gdzie w okolicach miejscowości Lucena drogę zablokowało ponad 5000 ciągników.

Pomimo zorganizowanego przed południem spotkania wicepremiera Pablo Iglesiasa oraz minister pracy i polityki socjalnej Yolandy Diaz z organizacjami rolniczymi i deklaracji przedstawicieli rządu o gotowości spełnienia postulatów manifestantów, część uczestników blokad zapowiada kontynuację protestów. Twierdzą oni, że kierujący krajem od czerwca 2018 r. premier Sanchez “od początku sprawowania urzędu był głuchy na ich apele”.

Reklama

Trwające od środy protesty rolników w Hiszpanii są kontynuacją rozpoczętych w styczniu 2020 r. blokad i marszów rolników przeciwko polityce centrolewicowego gabinetu Sancheza. Domagają się oni od rządu m.in. subsydiów, pomocy w negocjacjach z dużymi sieciami handlowymi, a także przeciwdziałania zaniżaniu przez handlowców cen produktów rolnych.

W ostatnich dniach producenci rolni oraz hodowcy bydła i trzody chlewnej protestowali m.in. w Santander, Madrycie, Toledo, Kadyksie, Kordobie, Maladze, Grenadzie, a także w Oviedo i Walencji.

Marcin Zatyka (PAP)