Demokratyczna Partia Postępowa (DPP) oceniła, że ostatnie wydarzenia polityczne w Hongkongu były „całkowicie sprzeczne z zasadami demokracji i praworządności, jak również z podstawowymi prawami człowieka”.
W Hongkongu nastał "najciemniejszy okres czerwonego terroru", a "świat widzi teraz wyraźnie dokonywane przez Chiny naruszenia wolności Hongkończyków oraz ich zamiar stworzenia rządów strachu” - napisała DPP w komunikacie, którego fragmenty cytuje agencja Reutera.
Policja w Hongkongu zatrzymała w środę cztery osoby w wieku 16-21 lat, podejrzane o organizację i podżeganie do działalności separatystycznej. Na mocy nowego, kontrowersyjnego prawa o bezpieczeństwie państwowym, narzuconego regionowi przez Pekin, grozi za to nawet dożywocie.
W czwartek hongkoński działacz demokratyczny Joshua Wong i 11 innych aktywistów poinformowało o unieważnieniu ich nominacji w planowanych na wrzesień wyborach parlamentarnych w Hongkongu. Administracja regionu potwierdziła dyskwalifikację 12 osób.
Weteran hongkońskiego ruchu demokratycznego Lee Cheuk-yan powiedział PAP, że władze Chin i propekińska administracja Hongkongu obawiają się przejęcia przez opozycję większości miejsc w lokalnym parlamencie i sięgają po „nieczyste zagrywki”, by jej to uniemożliwić.
Zachodnie rządy krytykowały chińskie władze za narzucenie Hongkongowi kontrowersyjnych przepisów bezpieczeństwa państwowego, które w opinii wielu ekspertów ograniczają wolność i autonomię regionu. Pekin odrzuca krytykę, oceniając ją jako próby ingerencji w wewnętrzne sprawy Chin.
Władze Tajwanu wyrażały poparcie dla hongkońskich demokratów, potępiły narzucenie regionowi nowych przepisów i uruchomiły biuro pomocy Hongkończykom uciekającym z miasta po wprowadzeniu nowego prawa. Komunistyczna ChRL uznaje Tajwan za zbuntowaną prowincję i nie wyklucza możliwości użycia siły, by przejąć nad nim kontrolę.
Z Kantonu Andrzej Borowiak (PAP)
anb/ ap/