„Ludzie na całym świecie będą bardzo niezadowoleni, szczególnie na rynkach wschodzących, ale także w krajach rozwiniętych” – powiedział Stephen Schwarzman podczas Future Investment Initiative. Miliarder z branży private-equity skomentował globalną sytuację na konferencji w Arabii Saudyjskiej: „Skończy się na tym, że będziemy mieli prawdziwy niedobór energii. A kiedy jej zabraknie, będzie kosztować więcej. I prawdopodobnie koszty będą o wiele większe” – podaje CNN. „To wyzwanie dla systemów politycznych, to wszystko jest zupełnie niepotrzebne” – dodał.
Ceny ropy w USA wzrosły powyżej 85 dolarów za baryłkę w poniedziałek po raz pierwszy od siedmiu lat. Ceny benzyny wciąż rosną, zbliżając się do poziomu 3,40 dolarów za galon w skali kraju. Ceny gazu ziemnego również poszybowały w górę – szczególnie w Europie i Azji, powodując przerwy w pracy fabryk.
Miliarder i prezes Blackstone powiedział, że głównym problemem jest to, że coraz trudniej jest firmom paliw kopalnych pożyczać pieniądze na finansowanie ich drogiej działalności produkcyjnej, zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych. A bez nowej produkcji, podaż nie nadąża. Schwarzman wezwał rządy do uzgodnienia zasad działania, aby społeczeństwo mogło z powodzeniem przejść przez transformację energetyczną. „Wszyscy są zgodni co do tego, że coś należy zrobić, ale jak przejść z miejsca, w którym jesteśmy dzisiaj do zielonego świata – to niewiadome” – powiedział.
Inflacja nie jest po tylko przejściowa
Kryzys energetyczny wzmaga presję inflacyjną w miarę jak światowa gospodarka wychodzi z koronakryzysu. Nie tylko gaz kosztuje konsumentów więcej na stacjach benzynowych, koszty ogrzewania domów również gwałtownie wzrosną tej zimy. Wyższe ceny energii uderzają również w przedsiębiorstwa. Prezes BlackRock Larry Fink skomentował, że jednym z problemów jest to, że decydenci polityczni bardziej agresywnie podchodzą do ograniczania podaży paliw kopalnych niż popytu.
Kryzys energetyczny jest jednym z powodów, dla których szef BlackRock nie uważa, że inflacja jest tylko krótkoterminowym problemem, jak przez większość tego roku przekonywała Rezerwa Federalna i Biały Dom.