Stosunki indyjsko-chińskie nigdy nie należały do najcieplejszych, ale miały spoiwo w postaci przekonania, że stare mocarstwa „białego” Zachodu dyskryminują Azję i że wspólnie da się uszczknąć więcej z globalnego tortu. Na przykład dzięki grupie BRICS – forum współpracy tych dwóch krajów oraz Rosji, Brazylii i RPA. Z kolei Moskwa to tradycyjny partner gospodarczy i wojskowy, za czasów radzieckich także sponsor indyjskiego „niezaangażowania”. Gdy jednak spora część gospodarek zwanych wschodzącymi schodzi na manowce, Pekin skręca ku bipolarnemu modelowi porządku światowego i nie chce się dzielić przywództwem w zreorganizowanym bloku wschodnim, a Rosja marszowym krokiem zmierza ku krachowi, New Delhi siłą rzeczy musi poszukiwać innych sojuszników. Jako piąta gospodarka świata (i to z całkiem niezłymi bieżącymi wskaźnikami), jeden z potencjalnych liderów w dziedzinie zielonych technologii, wzrastające mocarstwo z potencjałem atomowym i oceaniczną marynarką wojenną, a wreszcie najludniejszy już kraj na planecie jest całkiem atrakcyjnym rozmówcą dla wielu.

Szczyt z podtekstami

Indie – tegoroczny przewodniczący Szanghajskiej Organizacji Współpracy (SCO) zwanej niekiedy na wyrost „azjatyckim NATO” – były gospodarzem jej wtorkowego szczytu. Plany imprezy z pełną pompą w New Delhi zmieniły się w zdalne spotkanie liderów – bez czerwonych dywanów i tego, co na wszelkich szczytach najbardziej interesujące, czyli kuluarów. Z przecieków z kręgów zbliżonych do hinduskiej dyplomacji i jej eksperckiego zaplecza wynika, że na wykorzystanie platformy internetowej naciskała głównie Rosja, a rzutem na taśmę poparły ją Chiny. Jeśli to prawda, to znaczy to, że Władimir Putin już wcześniej musiał mieć poważne problemy czyniące opuszczanie Rosji przynajmniej niedogodnym. Pucz Prigożyna ujawnił tylko ich skalę. Xi Jinping skorzystał zaś z okazji, by symbolicznie ukarać Indie za wyraźny zwrot ku politycznej, ekonomicznej, technologicznej i militarnej współpracy z Zachodem.

To za kulisami. Oficjalnie były przemówienia liderów o „zacieśnianiu” i „umacnianiu”. Xi Jinping zaapelował, by region nie stał się polem „konfrontacji bloków”. Putin, po raz pierwszy od puczu występujący na międzynarodowym forum, zapewnił o „stabilności i jedności Rosji”. Liczne grono komentatorów zinterpretowało to natychmiast jako desperacką próbę rozwiania wątpliwości co do jego autorytetu w kraju i na arenie światowej. Dodał, że Moskwa chce zacieśnienia więzi z szanghajskimi partnerami i popiera przejście na rozliczenia w walutach lokalnych w handlu zagranicznym (motywacja jest oczywista – deficyt twardych walut zachodnich). Rosyjski prezydent postraszył też rosnącym ryzykiem globalnego kryzysu napędzanego zadłużeniem krajów rozwiniętych i pogarszającym się bezpieczeństwem żywnościowym i środowiskowym. Swój wkład w te problemy pominął.

Reklama

We wspólnej deklaracji przywódców stwierdzono, że członkowie SCO „sprzeciwiają się blokowemu, ideologicznemu i konfrontacyjnemu podejściu do rozwiązywania problemów i wyzwań związanych z bezpieczeństwem”. Mimo rosyjskich zabiegów nie odniesiono się jednak bezpośrednio do rozszerzania NATO ani do pomocy wojskowej Zachodu dla Ukrainy. Indie zaś – jako jedyny członek grupy – odmówiły formalnego poparcia dla chińskiej Inicjatywy Pasa i Szlaku.

Podczas otwarcia szczytu premier Modi wezwał członków SCO do wspólnej walki z terroryzmem i stawienia czoła globalnym wyzwaniom, takim jak niedobory żywności, paliw i nawozów. Winnego wielu kłopotów nie wskazał wprost, ale media przypomniały, że w zeszłym tygodniu – wkrótce po puczu – rozmawiał telefonicznie z Putinem i apelował doń o dialog w sprawie wojny w Ukrainie. A w zeszłym roku powiedział mu wprost, że „to nie jest era wojny”.

Indyjscy politycy muszą mieć do tego konfliktu mocno ambiwalentny stosunek. Owszem, psuje im on część interesów i rodzi ryzyko, ale tak dużo tak taniej ropy, jak przez ostatni rok od Rosjan, nie kupiliby od nikogo w żadnych innych warunkach.

Autor jest wicedyrektorem Instytutu Stosunków Międzynarodowych UJK w Kielcach, analitykiem i przewodniczącym Rady Fundacji Po.Int.