Głównym celem Rosji jest udaremnienie szans na reelekcję prozachodniej prezydent Mai Sandu. Beneficjentem działań ma być partia Ilana Șora, oligarchy ukrywającego się w Rosji po zaocznym skazaniu za współudział w wyprowadzeniu z mołdawskiego systemu bankowego równowartości 1 mld dol.
– Im więcej sukcesów odniesie Rosja w Ukrainie, tym mocniej podkopie to morale mołdawskiego społeczeństwa, czym skłoni je do defetyzmu oraz ustępstw – mówi mi były urzędnik resortu obrony. – Promowanie przez Kreml neutralności Mołdawii to narzędzie do naruszania naszej suwerenności. Jedynym krajem, który jej zagraża, jest przecież Rosja – tłumaczył Mihai Popșoi, mołdawski wicepremier i szef dyplomacji, podczas niedawnego Czarnomorskiego Forum Bezpieczeństwa w Odessie. – Wojna uświadomiła wielu Mołdawianom, że przyszłość ich kraju leży w Unii Europejskiej – dodawał.
Mołdawscy eksperci i politycy uważają, że gdyby w 2022 r. Ukraińcom nie udało się utrzymać Odessy, rosyjskie wojska już dawno zajęłyby Kiszyniów. Pamiętają mapę zaprezentowaną podczas narady białoruskiego prezydenta Alaksandra Łukaszenki z wojskowymi, która sugerowała taki właśnie scenariusz.
CAŁY TEKST W PAPIEROWYM WYDANIU DGP ORAZ W RAMACH SUBSKRYPCJI CYFROWEJ