Już coraz więcej krajów, które jeszcze kilka lat temu było gorącymi zwolennikami przyjmowania nieograniczonej liczby migrantów z całego świata, nagle zaczyna zmieniać zdanie. I kiedy Niemcy poszli śladem Szwedów, ci wpadli na kolejny pomysł.

Reklama

Szwedzi zaostrzają politykę migracyjną

Niemcy zareagowali nagle. Po latach niezauważania problemu i pouczania innych państw, teraz powiedzieli nielegalnej migracji „dość” i wprowadzili kontrole na wszystkich swych granicach. Wiele europejskich państw, w tym Polska, zareagowało na ten krok oburzeniem, słusznie twierdząc, iż takie działanie doprowadzić może do realnego upadku strefy Schengen, która miała być jednym z największych osiągnięć wspólnoty europejskiej.

Na razie jednak Niemcy niewiele sobie robią z europejskich pohukiwań i dalej idą tropem Szwecji, która już przed rokiem zaostrzyła swą politykę migracyjną. Gdy władzę objęła tam prawicowa mniejszość pod przywództwem Ulfa Kristerssona, od razu zapowiedziano, ze Szwecja przestanie być rajem dla każdego, kto będzie chciał się w niej osiedlić. Jak tłumaczyli rządzący, drastyczne kroki wymusił na nich wzrost przestępczości i fakt, że wiele miast zostało opanowanych przez zagraniczne gangi. Lwia część migrantów nie zamierzała również się asymilować i zaczęła budować własne, lokalne struktury, w których prym najczęściej wiedli przestępcy. Zaostrzenie przed rokiem polityki migracyjnej przyniosło zaskakujące efekty. W kraju, w którym jeszcze w 2015 roku azyl dostały 162 tys. osób, już w 2023 r. liczba ta skurczyła się do 12,5 tys.

Potężne pieniądze za wyjazd z kraju

Ale nawet taki sukces w ograniczaniu liczby nielegalnej migracji nie spowodował, że w Szwecji nagle stało się bezpieczniej. W kraju tym bowiem, liczącym zaledwie około 10 mln mieszkańców, aż 2 mln stanowią migranci. Dlatego Szwedzi postanowili pójść o krok dalej i zacząć płacić tym z migrantów, którzy zdecydują się na stałe opuścić ich kraj.

- Jesteśmy w trakcie zmiany paradygmatu w naszej polityce migracyjnej – poinformował w czwartek Johan Forssell, minister do spraw migracji.

System płacenia za opuszczenie kraju w Szwecji obowiązuje co prawda od 1984, ale dotychczas nie były to kwoty zachęcające do opuszczenia tego hojnego kraju. Migrant bowiem, który zgodził się opuścić Szwecję, dostawał zaledwie 880 euro, a w przypadku dziecka była to kwota 440 euro. Na rodzinę zaś nie mogło przypaść więcej, niż 3500 euro.

Teraz to się zmieni, a każdy, kto dobrowolnie zgodzi się wrócić do swego rodzimego kraju, otrzymać ma od władz niebagatelną kwotę 30,7 tys. euro (132 tys. zł). Decyzja zapadła mimo tego, iż poprzedzające ją analizy wskazywały, że oczekiwane korzyści będą mniejsze od poniesionych kosztów. Nikt też nie udzielił odpowiedzi na pytanie, co z osobami, które zainkasują pieniądze, a następnie wrócą do Szwecji, lub któregoś innego z krajów Unii Europejskiej.