Powrót Japonii do elektrowni jądrowych

Energia z atomu wraz z mocami OZE mają być „naturalnym” sposobem na sprostanie rosnącemu popytowi. Gabinet poprzedniego premiera Fumio Kishidy zdecydował o powrocie do energetyki atomowej, która była wcześniej wygaszana z powodu awarii elektrowni w Fukushimie. Nadal wiele reaktorów w kraju nie jest aktywnych. Nowy premier Shigeru Ishiba powiedział podczas kadencji swojego poprzednika, że Japonia powinna zmniejszać uzależnienie od atomu, ale później zmienił zdanie i stwierdził, że mógłby wspierać reaktywację posiadanych mocy atomowych - pisze Bloomberg.

Minister Muto powiedział również, że Japonia musi chronić swój przemysł jądrowy poprzez rozwijanie reaktorów nowej generacji. Kraj ten jest w fazie korygowania własnej strategii energetycznej i ustalania kształtu nowego kształtu misku energetycznego po 2030 roku.

Reklama

Miks energetyczny Japonii

Obecnie 70 proc. zapotrzebowania zaspokaja z wykorzystaniem paliw kopalnych takich jak gaz ziemny i węgiel. Udział tych dwóch źródeł jest zbliżony (kolejno 34 oraz 31 proc. miksu energetycznego – wszystkie dane na temat liczby reaktorów pochodzą z World Nuclear Association).

Obecnie tylko 6 proc. energii Japonia pozyskuje z atomu. Do 2030 roku udział te ma wzrosnąć do 20-22 proc. W najlepszym dla atomu okresie Japonia zaspokajała aż jedną czwartą swoich energetycznych potrzeb za pomocą tego źródła. Opinia publiczna w Japonii dosyć sceptycznie odnosi się do pomysłu renesansu atomu. Politycy będą musieli zmierzyć się także z surowymi regulacjami, jakie obowiązują w tym kraju po wspomnianej tragedii w Fukushimie.

Japonia musi dziś importować ok. 90 proc. konsumowanej energii elektrycznej. Kraj Kwitnącej Wiśni posiada na dziś 33 sprawne reaktory jądrowe, dwa kolejne znajdują się w fazie budowy, natomiast 27 nie jest zdolna do użytkowania.

Które kraje są najbardziej uzależnione od energii z atomu?

Atom ma największy udział w miksie energetycznym we Francji (64,8 proc.). W Słowacji to 61,3 proc., na Węgrzech 48,8 proc., w Finlandii 42 proc., a w Belgii 41,2 proc. W USA udział atomu to 18,6 proc., podobnie w Rosji (18,4 proc.). W Chinach to zaledwie 4,9 proc. (dane z Power Reactor Information System).