- Atak w nocy: najpierw lokomotywa, potem reszta
- Zboże zamiast paliwa?
- W szczątkach drona – komputer klasy AI
- Modernizacja „Gerani”: od latającej bomby do wielofunkcyjnego kompleksu
- Spór o narrację – wojna informacyjna trwa
Atak w nocy: najpierw lokomotywa, potem reszta
Na rosyjskim nagraniu z drona widać że uderzenie pierwszego Shaheda spadło bezpośrednio na lokomotywę prowadzącą pociąg. To doprowadziło do zatrzymania całego składu, który w tym momencie znajdował się 150–200 km od frontu. Następne drony uderzyły w wagony – część z nich miała przewozić paliwo i materiały logistyczne.
Na opublikowanych nagraniach widać obraz z kamery termowizyjnej drona, co potwierdza, że operator prowadził maszynę w trybie nocnym, w czasie rzeczywistym. Uderzenie w ruchomy cel, jakim jest pociąg, to poważne osiągnięcie techniczne. Dotychczas tego rodzaju ataki były dla Rosjan trudne – lokomotywa porusza się z pewną prędkością, a jej trafienie wymaga zarówno precyzyjnej nawigacji, jak i niezawodnego systemu naprowadzania działającego na znaczną odległość. Co więcej, sterowane przez operatorów drony unikały "polujących" na nie helikopterów ukraińskich.
Zboże zamiast paliwa?
Rosja szybko ogłosiła, że atak był wymierzony w logistykę wojskową Ukrainy, a konkretnie w transport paliwa i materiałów dla armii. Jednak ukraińska prokuratura pokazała zdjęcia, które mają dowodzić czegoś innego. Na fotografiach widać zielone wagony towarowe pełne rozsypanego zboża i fragmenty zniszczonego drona „Gerań-2”.
Według Kijowa, atak na taki skład dowodzi, że Moskwa nie walczy wyłącznie z infrastrukturą wojskową, ale uderza w gospodarkę i cywilny eksport zbóż, kluczowy dla ukraińskiej pozycji ekonomicznej.
W szczątkach drona – komputer klasy AI
Największe kontrowersje wzbudziło odkrycie dokonane wśród szczątków jednego z dronów. Znaleziono tam mini-komputer Nvidia Jetson Orin – wydajny układ wykorzystywany w systemach sztucznej inteligencji, autonomicznych pojazdach czy robotach.
Eksperci podkreślają, że taki sprzęt pozwala na przetwarzanie obrazu w czasie rzeczywistym, identyfikację celów i porównywanie ich z zapisanymi wcześniej modelami. W praktyce oznacza to, że dron nie tylko przekazuje obraz operatorowi, ale także sam może podejmować decyzje o wyborze celu. To kolejny krok w kierunku półautonomicznych systemów bojowych, które są trudniejsze do zakłócenia i bardziej skuteczne w dynamicznych warunkach.
Modernizacja „Gerani”: od latającej bomby do wielofunkcyjnego kompleksu
Jeszcze rok temu „Shahedy”/„Geranie” były przedstawiane głównie jako prymitywne drony-kamikadze – proste, tanie i jednorazowe. Teraz jednak obraz zmienia się diametralnie. Najnowsze materiały wskazują, że bezzałogowce te:
- posiadają kamerę termowizyjną, co umożliwia ataki nocne,
- mają kanał wideo w czasie rzeczywistym dla operatora,
- korzystają z systemów unikania ataków FPV-dronów przeciwnika,
- mogą być wykorzystywane do zdalnego minowania dróg,
- są wyposażone w ładunek bojowy o masie około 90 kg,
- a teraz dodatkowo zyskały elementy sztucznej inteligencji.
To wszystko sprawia, że zamiast taniego, jednorazowego pocisku, „Geranie” stają się pełnoprawnym kompleksowym narzędziem bojowym, które może wykonywać zadania do niedawna zarezerwowane wyłącznie dla lotnictwa.
Spór o narrację – wojna informacyjna trwa
Atak na pociąg dla Moskwy to przykład skutecznego uderzenia w logistykę przeciwnika, dla Kijowa – dowód na atakowanie cywilnych transportów i niszczenie infrastruktury eksportowej. Od narracji zależy przecież reakcja opinii publicznej, a także potencjalne decyzje sojuszników.
Groźniejsze dla logistyki niż rakiety?
Rosnące możliwości Shahedów oznaczają, że ukraińska kolej, kluczowa dla transportu paliwa, amunicji i broni z Zachodu, znajduje się pod coraz większym ryzykiem. Ponieważ te drony faktycznie są w stanie razić ruchome cele, to oznacza to, że żaden transport kolejowy czy drogowy nie może czuć się w pełni bezpieczny.
„Iskandery” i „Geranie” – duet uderzeniowy
W tle pojawiły się także doniesienia o wczorajszym ataku rakietowym Iskander-M, które miały trafić konwój ciężarówek przewożących ukraińskie drony bojowe. Ocalałe po uderzeniu przez Iskandera, jadące ciężarówki, były dobijane atakami dronów Shahed. Rosjanie twierdzą, że zniszczyli 20 tirów i 100 dronów typu „Lutyj”, a także kilkudziesięciu operatorów i techników. Choć skala tych strat nie jest niezależnie potwierdzona, przekaz jest jasny: Rosja łączy ataki rakietowe z nalotami dronów, aby podnieść skuteczność niszczenia celów.
Nowa era wojny dronów
Atak w obwodzie czernihowskim to nie tylko kolejny epizod w codziennych starciach. To sygnał, że wojna wchodzi w nową erę dronów, gdzie coraz większe znaczenie ma sztuczna inteligencja, nocne kamery i możliwość precyzyjnego ataku na ruchome cele. Dla Ukrainy oznacza to konieczność szukania nowych metod obrony: maskowania transportów, dywersyfikacji tras i intensywniejszego rozwoju własnych systemów antydronowych. Dla Rosji – dowód, że modernizacja przynosi efekty i że drony mogą stać się jednym z głównych narzędzi nacisku na zaplecze przeciwnika.