„Z dnia na dzień staliśmy się bezdomni”

Dla tysięcy mieszkańców życie zmieniło się w koszmar. Na nagraniu w kanale Telegram jedna z kobiet, która jeszcze niedawno prowadziła mały sklep i własne gospodarstwo, mówi wprost: „Zostaliśmy bez niczego. Wszyscy wyjeżdżają – 80% moich znajomych miało swój biznes, a dziś nie mają nawet gdzie spać”. Podobne historie powtarzają się w niemal każdej wsi, która znajduje się w promieniu kilkunastu kilometrów od linii frontu.

Oficjalnie mówi się że rosyjskie natarcie przedarło się 15 kilometrów w głąb Dniepropietrowszczyzny. Tymczasem Rosjanie pokazują ze doszli już 20 km od granic obwodu. Strach, niepewność i brak perspektyw pchają ludzi do ucieczki.

Nowe flagi na starych domach – Rosyjskie oddziały zajmują kolejne wsie

Armia rosyjska zajęła już 16 miejscowości w rejonie Dniepropietrowskim i sąsiednich. Ostatnią zdobyczą jest wieś Werbowe, licząca niecałe 250 mieszkańców. Leży ona zaledwie 3 kilometry od wcześniej zajętego Stepowego. Rosyjskie siły poszerzają tzw. buforową strefę między Dniepropietrowszczyzną, Zaporożem i dawną Doniecką Republiką Ludową.

ikona lupy />
Rosjanie uderzyli na styku trzech ukraińskich obwodów administracyjnych / Telegram

I to właśnie to nietypowe pogranicze staje się dziś kluczowym punktem rosyjskiej strategii. Tereny, gdzie stykają się Donbas, Zaporoże i Dniepropietrowszczyzna, są słabo umocnione – w przeciwieństwie do głównych linii obronnych Ukrainy w Donbasie i na południu Zaporoża. Ofensywa przez Dniepropietrowszczyznę umożliwia Rosjanom obchodzenie tych pozycji bokiem – co zaskoczyło samych Ukraińców. Jak przyznają eksperci, opór w tym rejonie był relatywnie niewielki, a rosyjskie wojska szybko zdobyły rozległe tereny, gdzie po prostu nie było umocnień.

Warto dodać, że obwód dniepropietrowski, w przeciwieństwie do terytoriów takich jak Donieck czy Zaporoże, formalnie nie został „włączony” przez Rosję do Federacji Rosyjskiej. Walki toczą się więc na terenie, który Moskwa nie ogłosiła częścią swojego państwa, co dodatkowo pokazuje zmieniającą się dynamikę konfliktu.

Rosjanie na drodze do Nowopawłowki. Iwanówka pod ostrzałem

Rosjanie coraz wyraźniej skupiają się na strategicznej Nowopawłowce. Zajęcie pobliskiej Iwanówki za rzeką Wołczej stworzyło dogodny przyczółek, który – według dostępnych raportów – systematycznie się rozszerza. Z południa formuje się realne zagrożenie okrążenia Nowopawłowki, a według portalu Deep State rejon Iwanówki stał się już tzw. „szarą strefą”, gdzie trwają intensywne walki. Rosyjskie źródła natomiast twierdzą, że przejęto kontrolę nad przynajmniej częścią tej miejscowości.

ikona lupy />
Na tym terenie z uwagi na drony transport odbywa się na specjalnie chronionych siatkami drogach. / Inne

Jeśli Nowopawłowka zostanie odcięta, Ukraińcy stracą możliwość manewrowania w całym przygranicznym rejonie, a rosyjskie zgrupowanie „Centrum” połączy się z wojskami operującymi od południa w kierunku Filiji.

Bitwa o każdą wieś. Ukraina kontratakuje, ale Rosjanie mówią o „PR-akcji”

Ukraińskie siły nie pozostają bierne. Według informacji DeepState, żołnierze 3. szturmowego batalionu oraz 141. brygady odbili cztery miejscowości: Sosnówkę, Dobre, Nowoseliwkę i Sicznewe. Jednak sytuacja jest dynamiczna – rosyjskie wojsko wciąż podejmuje próby odzyskania tych terenów, a ukraińskie jednostki działają często w półokrążeniu.

W odpowiedzi na doniesienia o sukcesach ukraińskiego kontrataku pojawiły się oświadczenia rosyjskich kanałów wojskowych, które określiły je mianem „PR-akcji” i twierdzą, że kontratak został rozbity. Na ten moment jednak brakuje materiałów wideo z terenu, dlatego nie da się jednoznacznie potwierdzić ani rosyjskiej narracji o sukcesie, ani ukraińskiego kontrataku. Sytuacja pozostaje napięta i niepewna.

To nie jest żaden impas – wojna idzie naprzód

Ofensywa na Dniepropietrowszczyźnie jasno pokazuje, że wojna wcale nie utknęła w miejscu. Choć część europejskich i ukraińskich polityków twierdzi, że front jest stabilny, na miejscu wygląda to zupełnie inaczej. Rosyjskie wojska przesuwają linię walk, zajmują nowe miejscowości, a tysiące cywilów uciekają w panice z terenów, które jeszcze niedawno uznawano za względnie bezpieczne.

Dla ludzi z Werbowego, Iwanówki czy okolic Nowopawłowki nie ma mowy o żadnym „impasie”. Tam wojna dosłownie puka do drzwi – i to z dnia na dzień. To, co z lotu ptaka wygląda na statyczny front, w skali lokalnej oznacza dramatyczne zmiany i wielki ruch. Przesuwają się nie tylko linie na mapie, ale też całe społeczności – często na zawsze.