"Sytuacja na granicy polsko-białoruskiej to część wojny, starcia politycznego - na pewno wynikająca z tego, że to prowokacja białoruska, prowokacja reżimu Łukaszenki, która trwa już wiele miesięcy. (...) Polska nie radzi sobie w tej rozgrywce" - powiedział Schetyna w Polsat News.

"Musimy zdać sobie sprawę, że to nie jest kwestia, która dotyczy tylko nas. To prowokacja nie tylko antypolska, ale antyeuropejska, antyunijna. Będziemy silniejsi w sporze z Łukaszenką, kiedy będziemy mieli KE i Europę po swojej stronie (...) Musimy mieć pełne wsparcie KE, (...) konieczne jest zaangażowanie Fronteksu - europejskiej agencji, która zarządza granicami i która powinna nas wspierać" - mówił Schetyna.

Zaznaczył, że prowokacje Łukaszenki zaczęły się kilka miesięcy temu przypadkami "transferu uchodźców z Bagdadu (...) na granicę białorusko-łotewską i białorusko-litewską". "Jak mówiliśmy wtedy, oczywiste jest, że także Polska będzie obiektem takich prowokacji. Polski rząd nie zrobił nic i dzisiaj jesteśmy w takim stanie, w jakim jesteśmy - ta kwestia jest ciągle nierozwiązana i wymaga nie tylko naszej walki o normalność, o bezpieczną granicę Polski i UE, ale także o to, żeby opinia publiczna w Europie, żeby Komisja Europejska, Parlament Europejski byli w tym konflikcie twardo po naszej, polskiej stronie" - powiedział Schetyna. "W tej walce nie będziemy skuteczni samotni, ale wsparci przez politykę europejską" - dodał Schetyna.

Stwierdził ponadto, że błędem jest, iż wprowadzając stan wyjątkowy Polska "odrzuca polskich dziennikarzy". "Przez to opinia publiczna w Europie jest zdana tylko na to, co pokazuje reżimowa telewizja Łukaszenki. (...) Przez politykę PiS jesteśmy odtrącani od dobrych emocji ze strony Europy. Nam Europa nie kibicuje, nie wspiera nas w tym konflikcie z Łukaszenką, z jego dyktaturą. Musimy przekonać opinię publiczną w Europie, że jesteśmy gwarantem bezpieczeństwa wschodniej granicy Unii Europejskiej" - podkreślił.

Reklama

Rozporządzeniem prezydenta Andrzeja Dudy na wniosek Rady Ministrów 2 września na okres 30 dni w przygranicznym pasie z Białorusią, czyli na części województw podlaskiego i lubelskiego wprowadzono stan wyjątkowy. Pas ten obejmuje 183 miejscowości bezpośrednio przylegające do granicy. 30 września Sejm zgodził się przedłużenie stanu wyjątkowego o 60 dni, a 1 października weszło w życie rozporządzenie prezydenta w tej sprawie. (PAP)

Autorka: Agata Zbieg