Ponad dwutysięczny kontyngent sił ODKB z Rosji, Armenii, Kirgistanu, Tadżykistanu i Białorusi przybył do Kazachstanu na wniosek Tokajewa w celu ustabilizowania sytuacji w kraju w związku z protestami i zamieszkami antyrządowymi. Władze twierdzą, że w kraju doszło do próby zamachu stanu.

Tokajew poinformował, że siły te powinny całkowicie opuścić Kazachstan w ciągu 10 dni. „Główne zadanie sił pokojowych ODKB zostało wykonane” – przytacza słowa szefa państwa agencja RIA Nowosti. Ocenił on, że we wszystkich regionach kraju udało się ustabilizować sytuację.

Prezydent powtórzył we wtorek, że w kraju podjęto próbę przeprowadzenia zamachu, a Komitet Bezpieczeństwa Narodowego nie przewidział zagrożenia. Szef tej struktury Kasym Masymow został zwolniony i jest podejrzany o zdradę stanu.

Tokajew powołał na stanowisko premiera 49-letniego Alichana Smaiłowa, który był wcześniej wicepremierem, a od 5 stycznia – p.o. szefa rządu. Poprzedni gabinet został zdymisjonowany 5 stycznia na fali protestów w kraju.

Reklama

Protesty w Kazachstanie wybuchły 2 stycznia i początkowo były związane z dwukrotną podwyżką cen gazu LPG, lecz z czasem rozszerzyły się i nabrały charakteru politycznego. W Ałmaty i innych miastach na południu kraju doszło do masowych rabunków, aktów agresji i wandalizmu. Władze ogłosiły, że doszło do próby zamachu stanu, kierowanej przez „uzbrojonych bojowników”, w tym z udziałem religijnych ekstremistów.

Ministerstwo spraw wewnętrznych Kazachstanu podało we wtorek, że zatrzymano już 9,9 tys. osób. (PAP)