Po wtorkowym spotkaniu ministra obrony Estonii Hanno Pevkura ze swoim amerykańskim odpowiednikiem Lloydem Austinem w Waszyngtonie, Estonia ogłosiła swój nowy cel. Chce zwiększyć wydatki na obronność do poziomu 4 proc. PKB., co stanowi jeden z najwyższych poziomów w NATO.
Naciski na zwiększenie wydatków na obronność następują w obliczu rosnących obaw w niektórych częściach Sojuszu, że po listopadowych wyborach Donald Trump ponownie wprowadzi się do Białego Domu.
„Mając dzisiaj 3,4 proc. w obronności, Estonia zamierza przekroczyć 4 proc. PKB już w 2026 r. Wszyscy sojusznicy powinni zwiększyć swoje wydatki na obronę do 2,5-3 proc. PKB, aby zapewnić bezpieczeństwo NATO” - nawołuje na platformie X estoński minister obrony.
Pevkur wezwał także do zwiększenia obecności USA w Estonii i zwiększenia potencjału w zakresie broni dalekiego zasięgu. W tym bałtyckim kraju liczącym 1,3 miliona mieszkańców znajdują się amerykańskie systemy rakietowe HIMARS i jednostki piechoty.
Zwiększyć wydatki do 3 proc. PKB
Donald Trump, kandydat Partii Republikańskiej na prezydenta USA, od dawna skarżył się, że wielu członków Organizacji Traktatu Północnoatlantyckiego wydaje zbyt mało na obronność. Część z państw członkowskich paktu nie wypełnia zobowiązania wydatków na poziomie 2 proc. PKB, a inni poziom ten osiągnęli dopiero niedawno. Teraz doradcy Trumpa rozważają żądanie podniesienia tego zobowiązania do poziomu 3 proc. PKB.
Polska i kraje bałtyckie liderami wydatków
Od czasu inwazji Moskwy na Ukrainę kraje bałtyckie i Polska przodują w zwiększaniu wydatków na obronę. To jest zrozumiałe, bo dzieląc granice z Rosją lub jej sojuszniczą Białorusią, czują się bardziej zagrożone niż państwa położone na daleko zachodzie kontynentu.
NATO szacuje, że Estonia z wydatkami na poziomie 3,4 proc. PKB, będzie w tym roku na drugim miejscu w Sojuszu, pod względem wielkości wydatków na obronę w relacji do PKB. Pod tym względem wyprzedzi USA. Według szacunków Paktu największe wydatki na obronę na poziomie 4 proc. PKB. poniesie Polska.
Aby osiągnąć ten cel, rząd w Tallinie przedstawił w zeszłym tygodniu nowy podatek obronny, częściowo mający na celu sfinansowanie niedoboru zapasów amunicji o wartości 1,6 miliarda euro.