W Rosji aż huczy po tym, jak armia Kremla musiała wraz z rządowymi wojskami syryjskimi uciekać przed islamskimi rebeliantami. I choć na razie oficjalna propaganda dyplomatycznie nabrała wody w usta, militarna blogosfera wie swoje i ujawnia pierwsze skutki klęski z ostatnich dni.

Lecą głowy w rosyjskiej armii

Wycofując się między innymi z Aleppo, Rosjanie, wspierający rządową armię syryjską pokazali, że nie są niezwyciężeni. Potężnego łupnia dała im nie uzbrojona w zachodni sprzęt armia, ale lekka piechota islamskich rebeliantów, która w kilka dni wyparła wojska Asada wraz z jego rosyjskimi sojusznikami z dużej części kraju. Dziś wiadomo już, że na efekty tej wizerunkowej katastrofy nie trzeba będzie długo czekać, a rosyjscy militarni blogerzy rozpisują się o pierwszej ofierze tej sromotnej klęski. Ma być nią generał porucznik Siergiej Kisel, od maja tego roku dowodzący rosyjskimi wojskami w Syrii.

Jak informuje rosyjski kanał Rybar, Kisel po cichu został usunięty ze stanowiska głównodowodzącego. Doniesienia te potwierdzają tez inni rosyjscy blogerzy militarni, choć na razie informacja ta nie została oficjalnie potwierdzona przez Kreml. W ocenie obserwatorów, kara usunięcia ze stanowiska jest jak najbardziej zasadna, gdyż wojskowy ten ma już na swym koncie niemałą militarną wpadkę.

- Ten generał już był na Ukrainie i tam się nie wykazał, to przenieśli go do Syrii. I tu znów dał się zaskoczyć. Rebelianci uśpili czujność Rosjan, bo nic tam się od dwóch lat nie działo. A to właśnie Rosjanie tam prowadzili rozpoznanie – mówi generał Waldemar Skrzypczak, były dowódca Wojsk Lądowych.

Syryjska piaskownica dla skompromitowanych generałów

A jak się okazuje, wpadka Kisela z 2022 roku wcale nie była mała. Stojąc wówczas na czele 1 Armii Pancernej, miał za zadanie jak najszybsze zajęcie Charkowa i obwodu sumskiego. Z planów tych nic nie wyszło, jego wojska musiały się wycofać, jednak to właśnie z dowodzonych przez niego jednostek pochodziła duża część rosyjskich jeńców. Jak twierdzą rosyjskie źródła, generał miał posłać do boju rekrutów, na co nie było oficjalnej zgody Kremla.

Usunięty w maju 2022 roku ze stanowiska dowodzącego na Ukrainie, kilka miesięcy temu wypłynął w Syrii. W ocenie rosyjskich Z-blogerów, był to wielki błąd, jak i samo podejście do syryjskiego frontu, który traktowany ma być przez Moskwę jako miejsce, w którym skompromitowani dowódcy dostają szansę, by się zrehabilitować.

„Syryjska piaskownica od dawna jest miejscem prania reputacji nieudanych generałów, którzy okazali się niekompetentni w strefie Północno-Zachodniego Okręgu Wojskowego” – pisze kanał Rybar.