Rosja i Ameryka znów stały się otwarcie imperialistyczne
"Jałta jest symbolem dyplomacji, w której wielcy dzielą świat, nie zadając sobie trudu konsultowania się małymi (krajami). 80 lat później, wraz z putinowską Rosją i Ameryką (prezydenta Donalda) Trumpa, (czyli) potęgami, które znów stały się otwarcie imperialistyczne, historia wydaje się rozpoczynać na nowo" - zauważył "Le Figaro".
Konferencja jałtańska miała dramatyczne skutki dla Europy Wschodniej
Dziennik przypomniał, że konferencja jałtańska miała "dramatyczne skutki" dla narodów Europy Wschodniej, którą ówczesny prezydent USA Franklin D. Roosevelt "pozostawił (Józefowi) Stalinowi". W jej wyniku "kraje bałtyckie, Polska, Czechosłowacja, Węgry, Rumunia, Bułgaria, wbrew swojej woli, znalazły się pod jarzmem sowieckim".
Nowa Jałta kosztem Ukrainy
Dziś "wydaje się, że zwiększa się prawdopodobieństwo, iż Trump i Putin do lata zawrą nową Jałtę, tym razem kosztem Ukrainy. Nie będzie konsultacji ani z zainteresowanymi narodami, ani z innymi państwami europejskimi" - prognozuje dziennik.
Zdaniem "Le Figaro" "dwa sygnały pasują do tej hipotezy". Jednym z nich jest to, że specjalny wysłannik prezydenta Donalda Trumpa ds. Ukrainy i Rosji, emerytowany gen. Keith Kellogg, "do tej pory nie udał się do Kijowa". Drugim zaś jest wstrzymanie na 90 dni pomocy dla Ukrainy ("Le Figaro" podaje, że chodzi zarówno o pomoc cywilną, jak i wojskową, ale zawieszone programy Amerykańskiej Agencji Rozwoju Międzynarodowego - USAID - dotyczą pomocy humanitarnej, a nie wojskowej).
W kwestii Grenlandii nie ma miejsca na dyplomację
Francuski dziennik poświęcił wiele miejsca rozmowie Trumpa z premierką Danii Mette Frederiksen na temat Grenlandii. Jak podkreślił, Trump "nie pozostawił miejsca na klasyczną dyplomację", lecz "zapytał o cenę", a gdy otrzymał odmowę, "dał do zrozumienia, że ma inne sposoby na uzyskanie ustępstw". Zdaniem "Le Figaro" Ameryka pod rządami Trumpa działa bez konsultowania się z sojusznikami i zastanawiania się nad zapisami prawa międzynarodowego. (PAP)