W ogarniętych przedwyborczym szaleństwie Niemczech zaczynają dziać się coraz dziwniejsze rzeczy i to w czasie, gdy nad całą Europą wisi widmo rosyjskiego zagrożenia. Przykład tego, że nawet w obecnych czasach można być skrajnym pacyfistą dali radni z miasteczka Ziwckau w Saksonii.

Niemcy wyrzucają z miasta Bundeswehrę

W oczy zaczął kłuć ich pewien jeżdżący po ulicach miasta tramwaj, a jego jedyną winą było to, że pomalowany był w wojskowe kolory maskujące i reklamować miał Bundeswehrę. Była to akcja promocyjna niemieckiej armii, reklamująca „porady zawodowe”, z których każdy mógł się dowiedzieć, gdzie zadzwonić, jeśli najdzie go chęć wstąpienia do wojska. I to wystarczyło, bowiem jak donosi wtorkowy Bild, radni miasta zebrali się i zagłosowali za wprowadzeniem całkowitego zakazu reklamowania wojska na wszystkich obiektach komunalnych, pojazdach, a także w czasie miejskich imprez.

- Reklama jest myląca, bo nie odzwierciedla rzeczywistości. Wojna to nie gra wideo – powiedział, cytowany przez Bild, Bernd Rudolph, przewodniczący miejskiego klubu BSW, czyli Sojuszu Sary Wahenknecht. W ocenie polityka, jego miasto powinno prezentować się jako „miasto pokoju”. Przed podjęciem tak dziwnej decyzji próbowali miejską radę uchronić przedstawiciele CDU, ale część z nich się wyłamała i zagłosowała razem z ludźmi Wagenknecht. Jak zaznacza Bild, choć decyzja o wyrzuceniu wojska z miasta jest pierwszym takim przypadkiem w Niemczech, to podobne próby były już podejmowane.

Dziwne ograniczenia dla własnego wojska

Niemiecka armia ma między innymi kłopoty w Brandenburgii, gdzie dotyczące jej zapisy znalazły się nawet w umowie koalicyjnej pomiędzy lokalnymi politykami. Tam za ich wprowadzeniem również optowała BSW, uzyskując wsparcie SPD.

„Pod presją partii Wagenknecht BSW i SPD w Brandenburgii zgodziły się w umowie koalicyjnej ograniczyć dostęp Bundeswehry do szkół” – pisze Bild.

Kim są politycy BSW, którym we własnym kraju nie podoba się nawet rodzime wojsko? Sojusz Sary Wagenknecht powstał stosunkowo niedawno, a konwencja założycielska partii odbyła się w styczniu 2024 roku. Stojąca na czele partii Sara Wagenknecht była wcześniej politykiem lewicowym, ale obecnie opowiada się za dalszym ograniczeniem imigracji, za deglobalizacją i postuluje zaprzestanie pomocy wojskowej dla Ukrainy oraz wynegocjowanie porozumienia w sprawie rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Opisywana jest jako populistyczna i prorosyjska, a w wyborach do Parlamentu Europejskiego, w 2024 roku zdobyła ponad 6 proc. poparcia.