Misja pokojowa na Ukrainie
Komentując pomysł wysłania na Ukrainę misji pokojowej, niemiecki politolog zwrócił uwagę na podstawowy problem dotyczący jej celu.
"To dość problematyczna kwestia, bo zwykle celem misji pokojowej jest zabezpieczenie przestrzegania prawa międzynarodowego. Jeśli jednak porozumienie o zawieszeniu broni na Ukrainie miałoby utrzymać bieżący stan rzeczy i pozwolić Rosji zatrzymać okupowane tereny tego kraju, żołnierze takiej misji tak naprawdę pomagaliby Rosji w łamaniu prawa międzynarodowego" - zauważył Umland.
"Jeśli misja miałaby pomagać w jakikolwiek sposób utrzymać linie pomiędzy siłami Ukrainy i Rosji, działałaby w służbie Moskwy" - dodał.
Państwa biorące udział w misji muszą być gotowe do walki z Rosją
Według eksperta "celem takiej misji powinna być pomoc Ukrainie w ochronie kontrolowanych przez nią obszarów kraju w przypadku ponownego ataku Rosjan". "Staliby się wtedy właściwie częścią ukraińskich sił obronnych, ale kwestią otwartą jest to, czy państwa uczestniczące w tej misji są gotowe do walki z Rosją" - podkreślił rozmówca PAP.
W jego ocenie "siły międzynarodowe - a najlepiej obrona powietrzna - powinny zostać wysłanie do obrony wielkich miast, infrastruktury strategicznej czy elektrowni atomowych". "Jedną kwestią jest bowiem walka wojsk lądowych, a inną zestrzeliwanie rosyjskich rakiet czy dronów. Nie jestem pewien, czy państwa potencjalnie uczestniczące w takiej misji byłyby gotowe do tego pierwszego" - przyznał Umland.
Słowa Donalda Trumpa
Ekspert odniósł się też do słów prezydenta USA Donalda Trumpa, który powiedział, że to Europejczycy powinni utworzyć misję pokojową i wysłać ją na Ukrainę. "Myślę, że Waszyngton ma tutaj rację. To jest sprawa Europy i powinna być rozwiązana z pomocą europejskich wojsk i europejskich rządów" - ocenił.
"Kluczowym pytaniem, które powinniśmy zadać Stanom Zjednoczonym, jest natomiast to, czy art. 5. Traktatu Północnoatlantyckiego nadal obejmuje państwa europejskie Sojuszu, szczególnie frontowe jak Polska, czy kraje bałtyckie. Musimy być pewni, że USA są nadal gotowe do obrony Sojuszników" - podkreślił analityk SCEEUS.
"Obrona Ukrainy powinna pozostać w gestii państw europejskich, jednak one same muszą być pewne, że w razie takiej potrzeby, będą miały za sobą potęgę USA" - podsumował Umland.
Kraje europejskie są podzielone w sprawie pomysłu wysłania sił pokojowych na Ukrainę. Francja, Niemcy, Dania i Hiszpania uznały, że dyskusja na temat wysłania takich wojsk jest przedwczesna. Gotowość do skierowania sił do tego kraju wyraził premier Wielkiej Brytanii Keir Starmer. Premier Donald Tusk wykluczył wysłanie polskich żołnierzy.
Jakub Bawołek (PAP)