Po ostatnim spotkaniu liderów europejskich państw NATO w Londynie jasne stało się, że Europa bardziej musi skupić się na wzmocnieniu swej obrony, a pierwsze decyzje widać było już na początku tego tygodnia. Nie dość, że potężnego zwiększenia budżetu obronnego chcą Niemcy, to jeszcze do akcji włączyła się Unia Europejska.
Francja wkroczyła do gry. Samoloty z misją na wschodzie
Zapowiedź wydania aż 800 mld euro na zbrojenia w skali całej Europy nie robi może tak wielkiego wrażenia, ale pozwala już mieć nadzieję, iż w kwestiach obronności Starego Kontynentu coś się ruszy. Tymczasem niektóre państwa, nawet dziś czujące się w kwestiach militarnych dość pewnie, nie czekały na wprowadzenie zmian, ale już zaczęły pokazywać, że są w stanie zapewnić Ukrainie choć część tego wsparcia, jakie dotychczas dostarczały wojska NATO, opierające się głównie na siłach USA. Należy do nich Francja, na której zaskakującą aktywność w rejonie Morza Czarnego zwróciły rumuńskie portale wojskowe.
Kilka francuskich samolotów wyruszyło na misję po raz pierwszy pod koniec ubiegłego tygodnia, a akcja powtórzyła się w miniony poniedziałek, 3 marca. Do lotu poderwano dwa myśliwce Mirage 2000D, a także samolot E-3 AWACS oraz rozpoznawczą maszynę Beech King Air 350ER.
„Należy zauważyć, że jeden z myśliwców oraz samolot AWACS leciały z wyłączonymi transponderami pokładowymi, co oznacza, że ich trasy lotu nie były rejestrowane przez systemy monitorowania przestrzeni powietrznej i nie można ich dokładnie ustalić” – pisze rumuński portal wojskowy Defense Romania.
Francuzi defilowali tuż pod nosem Rosjan
Eksperci przeanalizowali dokładnie tor lotu francuskich maszyn i w ich ocenie, trasa pokrywała się dokładnie z tą, jaką dotychczas pokonywały amerykańskie maszyny patrolowe do zwalczania okrętów podwodnych, P-8 Poseidon. Wszystkie francuskie samoloty skierowały się nad wody międzynarodowe na Morzu Czarnym, przelatując kilkadziesiąt kilometrów od rosyjskiego miasta Soczi. W ocenie Rumunów, teraz Francuzi wzięli na swe barki podglądanie Rosjan od południa.
„Ostatnie wydarzenia na rumuńskim wybrzeżu i powyżej neutralnych wód Morza Czarnego pokazują, że państwa członkowskie NATO intensyfikują swoje działania w regionie, który charakteryzuje się dużą złożonością lotów. Na czele tych działań stoi Francja, której towarzyszą Stany Zjednoczone i Wielka Brytania. Okresowo w ten region trafiają również samoloty włoskich sił powietrznych” – twierdzi rumuński portal.