Cyryl Dmitriew stoi na czele Rosyjskiego Funduszu Inwestycji Bezpośrednich. W lutym tego roku uczestniczył w pierwszych od inwazji na Ukrainę rosyjsko-amerykańskich rozmowach w Rijadzie.
Źródła Reutersa w stolicy USA twierdzą, że rozmowy między Dmitriewem a Witkoffem będą dotyczyć "zacieśnienia relacji" między USA a Rosją, a także – co oczywiste – zakończenia wojny w Ukrainie.
Dmitriew od lutego 2022 r. znajdował się na amerykańskiej liście sankcyjnej. Jeden z rozmówców CNN zdradził, że na czas wizyty w USA urzędnik Putina zostanie z niej tymczasowo zdjęty i otrzyma wizę wjazdową.
Na waszyngtońskich korytarzach mówi się, że Witkoff i Dmitriew mają spotkać się w środę. Doniesień nie skomentowały jeszcze ani Departament Stanu USA, ani ambasada Rosji w Waszyngtonie.
Wymowny wpis wysłannika Putina
Zaraz po tym jak CNN opublikował news o podróży Dmitriewa, ten zamieścił na platformie X wymowny wpis. Stwierdził w nim, że "niechęć do dialogu" pomiędzy Rosją a USA wynika z "zakorzenionych interesów i starych narracji".
"Ale co, jeśli poprawa stosunków jest dokładnie tym, czego świat potrzebuje dla zrównoważonego globalnego bezpieczeństwa i pokoju?" – pytał oficjel Putina.
Najwyraźniej Rosjanie liczą, że podobnymi deklaracjami "rozbroją" Donalda Trumpa. W ostatnich dniach prezydent USA wyraził jasno swoje niezadowolenie z braku postępów w negocjacjach na temat zawieszania broni w Ukrainie. Wspominał o swoim "rozczarowaniu" postawą Putina i zagroził, że gotów jest gotów do wprowadzenia kolejnych sankcji przeciwko Moskwie.
Trump szykuje kolejne sankcje
Według źródeł Reutersa, administracja Trumpa już pogodziła się z faktem, że osiągniecie porozumienia pokojowego pomiędzy Kijowem a Moskwą nie będzie możliwe "w najbliższych miesiącach". Dlatego też Biały Dom przygotowuje mechanizmy, które umożliwią wywieranie presji na władze obu pogrążonych w konflikcie krajów.
Fox News twierdzi, że Waszyngton chce nałożyć kolejne sankcje na „flotę cieni”, dzięki której wciąż Kreml czerpie znaczne zyski z eksportu ropy. Z kolei Reuters pisze enigmatycznie, że w Białym Domu rozważane są inne „dyplomatyczne i ekonomiczne” środki, które mogłyby skłonić Putina do zmiany pozycji negocjacyjnej w kwestii Ukrainy.