CIA znowu na wojennej ścieżce?

Administracja Trumpa na początku tego roku uznała część karteli narkotykowych za zagraniczne organizacje terrorystyczne. To polityczny manewr, który według niektórych obecnych i byłych urzędników USA ma na celu stworzenie podstaw prawnych do użycia siły śmiercionośnej. Tymczasem wywiad USA poważnie rozważa użycie siły zbrojnej przeciwko kartelom narkotykowym – i to nie tylko na terytorium Meksyku. Źródła CNN potwierdzają, że CIA przegląda swoje kompetencje prawne, by ustalić, jak daleko może się posunąć w działaniach zbrojnych przeciwko przestępczości zorganizowanej. Chociaż formalnego rozkazu jeszcze nie wydano, agencja przygotowuje grunt pod możliwe ataki — z użyciem dronów lub innych środków bezpośredniego rażenia. O ewentualnym ataku amerykańskich dronów na bazy karteli narkotykowych w Meksyku mówi także kanał NBC. W planowaniu operacji ma bezpośrednio poza CIA brać także udział Biały Dom i Pentagon.

Meksykańskie niebo już pełne amerykańskich dronów

Amerykanie już prowadzą tajne loty rozpoznawcze nad Meksykiem. Zgody na to udzieliła nowa prezydent Meksyku, Claudia Sheinbaum. Drony szukają baz i magazynów należących do karteli. Jednak coraz głośniej mówi się o możliwości przeprowadzenia nalotów — nie tylko za zgodą Meksyku, ale nawet jednostronnie. W razie "braku współpracy" USA rozważają samodzielne działania, co może wywołać poważny międzynarodowy kryzys. Zauważmy, że amerykańskie rozpoznawcze drony latające nad Meksykiem należą do rodzaju dronów pod które w razie czego można podwiesić rakiety.

ikona lupy />
Claudia Sheinbaum, Meksyk / Bloomberg / Luis Antonio Rojas

Śmiertelna siła i... jeszcze poważniejsze ryzyko

CIA obawia się nie tyle samej akcji, co jej konsekwencji. Problemem jest obecność amerykańskich obywateli i posiadaczy zielonych kart w rejonach objętych działaniami. Jeśli któryś z nich zginie lub zostanie ranny, rząd USA może ponieść prawne i polityczne konsekwencje. To nie Bliski Wschód — tutaj wszystko dzieje się tuż przy granicy, a straty uboczne mogą mieć znacznie większy rezonans w samych USA. Co ciekawe, oficjalnie nie wyraża się zbytniego zaniepokojenia potencjalną reakcją władz Meksyku na naloty. Być może nieoficjalnie popierają one takie uderzenia, które osłabiły by potęgę meksykańskich karteli. Władze Meksyku muszą jednak brać pod uwagę że dopuszczenie do tego by sąsiedni kraj bombardował jego terytorium będzie dla nich politycznym upokorzeniem.

Kartel to nie tylko przestępcy – to potencjalna odpowiedź

Eksperci ostrzegają, że kartel to nie tylko grupa przemytników — to także paramilitarna siła. Mają pieniądze, broń, wpływy i struktury operacyjne także w USA. Ewentualny atak może spotkać się z brutalnym odwetem, a ten może uderzyć bezpośrednio w amerykańskich obywateli. Zdaniem byłych urzędników, każda operacja powinna być dokładnie przeanalizowana, bo nawet legalne działanie może okazać się politycznie nieopłacalne.

Co dalej? Ciche wojny czy otwarta konfrontacja?

Trump chce, by CIA walczyła z kartelami jak z terrorystami. Jak wspominaliśmy część organizacji została już oficjalnie uznana za zagraniczne organizacje terrorystyczne, co otwiera drogę do działań zbrojnych. Ale wielu byłych agentów przypomina o błędach z przeszłości – jak program "wzmocnionych przesłuchań", który później uznano (całkiem słusznie) za tortury. CIA nie chce znów stać się celem dochodzeń i afer.

Sławomir Biliński