Pokój w zamian za uznanie?
Trump szykuje plan pokojowy, który może odmienić bieg wojny. Według przecieków, propozycja miałaby zawierać trzy główne elementy: rozmieszczenie europejskich sił pokojowych na terenie Ukrainy, utworzenie międzynarodowej komisji monitorującej przestrzeganie rozejmu oraz finansowe wsparcie USA – ale bez wysyłania amerykańskich żołnierzy.To nie wszystko. W grze ma być także oficjalne uznanie przez Stany Zjednoczone aneksji Krymu przez Rosję – coś, czemu wcześniej sprzeciwiali się kolejni prezydenci.
„De facto” zamiast „de iure”? Różnica, która robi wielką różnicę
Nowość w artykule "New York Post", jest stwierdzenie, że Ukraina zgodzi się na utratę 20% terytorium – pod warunkiem, że nie będzie to formalnie uznane. Chodzi o regiony przejęte przez Rosję po tzw. referendach. W praktyce oznaczałoby to akceptację obecnego stanu rzeczy, ale bez rezygnacji z przyszłych roszczeń. Jak ujął to amerykański urzędnik: „To znaczy, że uznajemy, iż Rosjanie okupują te ziemie, ale nie zgadzamy się, że Ukraina traci je na zawsze”. To potencjalnie kluczowy element w negocjacjach, który może przynieść ulgę w działaniach wojennych – ale też wywołać burzę polityczną.
Europejskie siły na wschodzie? Rosja mówi „nie”
Moskwa stanowczo sprzeciwia się obecności zagranicznych wojsk na Ukrainie, nawet jeśli miałyby one pełnić jedynie funkcje pokojowe. Szef rosyjskiego MSZ, Siergiej Ławrow, określił takie rozwiązania jako „niemożliwe do zaakceptowania”. Z kolei rosyjski resort dyplomacji ostrzegł, że plany niektórych państw UE, by wysłać na Ukrainę „siły pokojowe”, są prowokacyjne i służą podtrzymywaniu nierealnych oczekiwań Kijowa. To oznacza, że wdrożenie zachodniego planu może napotkać poważne przeszkody – i to nie tylko logistyczne.
Co dalej? Czekamy na „plan Trumpa”
Wszystkie oczy skierowane są teraz na Donalda Trumpa, który zapowiedział, że szczegóły jego planu ujrzą światło dzienne w ciągu kilku dni. Były prezydent USA, który ponownie ubiega się o urząd, może chcieć pokazać się jako rozjemca i negocjator – ale jego propozycje mogą wzbudzić więcej kontrowersji niż nadziei. Dla Ukrainy, która codziennie płaci wysoką cenę za opór wobec Rosji, taki układ może być trudny do przełknięcia – nawet jeśli daje szansę na chwilę spokoju.