- Putin dziękuje koreańskim żołnierzom: „Wasza krew została przelana za naszą wolność”
- Pjongjang na polu bitwy: północnokoreańscy żołnierze w Rosji
- Heroiczni wojownicy czy polityczny teatr?
- Nowy rozdział w geopolityce: Rosja przestaje się przejmować opinią Zachodu
- Koreański smok budzi się: co zyskuje KRL-D?
Putin dziękuje koreańskim żołnierzom: „Wasza krew została przelana za naszą wolność”
Władimir Putin oficjalnie podziękował północnokoreańskim żołnierzom za ich udział w walkach w obwodzie kurskim. Prezydent Rosji podkreślił, że koreańscy bojownicy walczyli „ramię w ramię” z rosyjskimi siłami, wykazując się „prawdziwą odwagą i braterstwem broni”.
„Wasz heroizm i ofiara nie zostaną zapomniane. Wasza krew została przelana nie tylko za waszą ojczyznę, ale także za naszą wolność i przyszłość” — mówił Putin podczas oficjalnego przemówienia. Kreml podkreśla, że obecność żołnierzy z Korei Północnej w rejonie Kurska symbolizuje nowy etap „braterskich relacji” między Moskwą a Pjongjangiem.
Co ważne, rosyjskie władze otwarcie przyznały, że to ukraiński atak na terytorium Rosji dał im prawną podstawę do wezwania wsparcia z Korei Północnej. Zgodnie z nowo podpisanym Traktatem o Kompleksowym Partnerstwie Strategiczno-Wojskowym, każda napaść na jednego z sygnatariuszy umożliwia drugiemu natychmiastowe wsparcie wojskowe.
Atak sił ukraińskich na obwód kurski został więc potraktowany jako oficjalny powód do aktywacji tej klauzuli i wprowadzenia północnokoreańskich sił na rosyjskie terytorium. To wydarzenie nie tylko zmieniło dynamikę działań wojennych na lokalnym froncie, ale również otworzyło nowy rozdział w międzynarodowych układach sił.
Pjongjang na polu bitwy: północnokoreańscy żołnierze w Rosji
Udział własnych żołnierzy w wojnie na terenie Rosji, został także upubliczniony w samej Korei Północnej. Według komunikatu Centralnej Agencji Informacyjnej Korei (CTAK), siły specjalne KRL-D wsparły Rosję w walkach na terenie obwodu kurskiego, odbijając go z rąk ukraińskich wojsk. Operacja została przeprowadzona na podstawie traktatu o strategicznym partnerstwie między Moskwą a Pjongjangiem. Władze Korei Północnej zapowiedziały budowę specjalnego pomnika w Pjongjangu, upamiętniającego udział KPA (Koreańskiej Armii Ludowej) w tych działaniach. Wszystko to oficjalnie potwierdza utratę północnokoreańskich żołnierzy na ukraińskim froncie, co jest rzadkością w komunikatach KRL-D.
Heroiczni wojownicy czy polityczny teatr?
W północnokoreańskiej narracji walka w Rosji przedstawiana jest jako święta misja braterskiej pomocy. Oficjalne komunikaty mówią o „zniszczeniu neonazistowskich sił Ukrainy” i „zwycięstwie w imię międzynarodowej sprawiedliwości”. Kim Dzong Un nazwał udział swoich wojsk „obowiązkiem wobec przyjaźni rosyjsko-koreańskiej”.
Władze USA i Korei Południowej ostro zareagowały na te doniesienia. Waszyngton oskarżył KRL-D o „eskalowanie konfliktu” i złamanie rezolucji ONZ. Seul z kolei uznał udział północnokoreańskich żołnierzy za „rażące naruszenie prawa międzynarodowego”.
Nowy rozdział w geopolityce: Rosja przestaje się przejmować opinią Zachodu
Oficjalne włączenie Korei Północnej do operacji wojennych na terytorium Rosji to wyraźny sygnał: Moskwa nie zamierza już ukrywać swoich sojuszników. Kreml jasno deklaruje, że każdy, kto wspiera Rosję na froncie, staje się pełnoprawnym partnerem.
Ten krok symbolicznie kończy politykę „miękkiej dyplomacji” wobec Zachodu. Rosja pokazuje, że buduje własne bloki sojusznicze, bez oglądania się na sankcje czy presję międzynarodową. A Pjongjang, dzięki współpracy z Moskwą, wchodzi do gry jako realny, a nie tylko propagandowy gracz na globalnej scenie.
Koreański smok budzi się: co zyskuje KRL-D?
Dla Kim Dzong Una udział w działaniach zbrojnych to nie tylko gest polityczny, ale również inwestycja w przyszłość armii. Udział w realnych walkach na froncie daje północnokoreańskim wojskom bezcenny dostęp do wiedzy o nowoczesnych technologiach wojennych: dronach, systemach zakłóceń czy nowoczesnej artylerii.
Dodatkowo, KRL-D zyskuje okazję do wzmocnienia swojego przemysłu zbrojeniowego oraz poprawy własnych zdolności taktycznych. Nie bez znaczenia jest też symboliczny wymiar. Korea Północna przestaje być „zamkniętym rezerwatem” i staje się „pełnoprawnym wojownikiem” na nowym, wielobiegunowym świecie.
Koreańska armia rośnie w siłę: doświadczenie, technologia i nowoczesna broń
Udział północnokoreańskich żołnierzy w realnych działaniach bojowych daje KPA bezcenny dostęp do doświadczenia, którego nie da się zdobyć w zamkniętych poligonowych warunkach. Walka na froncie, w obliczu zachodnich technologii wojennych, pozwala wojsku Korei Północnej trenować nowe taktyki, obsługę dronów, systemów walki radioelektronicznej i artylerii.
W zamian za dostawy amunicji i wsparcie logistyczne dla Rosji, Pjongjang uzyskuje od Moskwy dostęp do nowoczesnych technologii wojskowych, gotówki i surowców strategicznych. Dzięki temu Korea Północna może inwestować w modernizację własnych sił zbrojnych, w tym w rozwój bardziej precyzyjnych systemów rakiet balistycznych.
Efekty już widać: niedawno Kim Dzong Un, w towarzystwie swojej córki, osobiście nadzorował wodowanie nowoczesnej fregaty o wyporności 5000 ton. Nowa jednostka, przeznaczona do działań wielozadaniowych, symbolizuje ambicje KRL-D w zakresie budowy nowoczesnej marynarki wojennej.
Trening z użyciem dronów bojowych i rozpoznawczych staje się codziennością dla północnokoreańskich żołnierzy. Zdobyta w Rosji wiedza o systemach zakłóceń i obserwacji ma zostać wkrótce zaadaptowana do koreańskich realiów, co oznacza skokowy wzrost jakości i skuteczności sił zbrojnych Pjongjangu.
Korea Północna z państwa izolowanego staje się coraz bardziej zaawansowanym graczem militarnym, gotowym do aktywnego udziału w przyszłych konfliktach.
Trump wraca do gry: USA znów próbują dogadać się z Pjongjangiem
Po latach ciszy Waszyngton ponownie sonduje możliwość rozmów z Koreą Północną. Według doniesień portalu Axios, administracja Donalda Trumpa rozpoczęła nieformalne konsultacje w sprawie wznowienia dialogu z Pjongjangiem. Spotkania w tej sprawie prowadzone były z udziałem przedstawicieli Departamentu Stanu, Rady Bezpieczeństwa Narodowego oraz ekspertów ds. Korei Północnej.
Co ciekawe, rozmowy nie dotyczą już bezpośrednio denuklearyzacji, co jeszcze kilka lat temu było głównym warunkiem USA. Obecnie, w obliczu rosnącej siły wojskowej KRL-D i jej sojuszu z Rosją, Amerykanie zdają się szukać sposobu na ograniczenie wpływów Pjongjangu w szerszej perspektywie geopolitycznej.
Wznowienie kontaktów to efekt pragmatycznego podejścia Trumpa, który uważa, że lepsze jakiekolwiek rozmowy niż dalsze izolowanie Pjongjangu, co tylko wzmacnia jego współpracę z Moskwą i Pekinem. Przedstawiciele USA przyznają, że „wiele się zmieniło w ciągu ostatnich czterech lat” i potrzebna jest „nowa diagnoza sytuacji”.
W tle tych działań nie brakuje także niepokoju o dalszy rozwój północnokoreańskiego programu rakietowego, zwłaszcza po doniesieniach o testach nowych, bardziej precyzyjnych pocisków balistycznych krótkiego i średniego zasięgu