We wtorkowym wydaniu dziennik „Frankfurter Rundschau” podał, że pod koniec marca tego roku Polska zawarła pierwszą kompleksową umowę ze Stanami Zjednoczonymi. Jak podaje gazeta teraz przyszedł czas na kolejny krok. Informacje na temat zakupu przez Polskę prawie 800 rakiet Patriot „Frankfurter Rundschau” podał opierając się na informacjach m.in. agencji Reuters i „Kyiv Post”, a także mediów branżowych, które wskazują na odpowiedni wniosek, jaki wpłynął do amerykańskiego Kongresu w połowie maja.
Zgodnie z treścią wniosku Polska jest zainteresowana pozyskaniem 788 pocisków PAC-2 Guidance Enhanced Missile-Tactical (GEM-T) do systemów obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej MIM-104 Patriot. Maksymalna wartość zamówienia to 5,8 mld dolarów.
Siła odstrasza, a słabość ośmiela agresora
Według Lydii Wachs z Fundacji Nauka i Polityka w Berlinie, europejska naziemna obrona przeciwlotnicza i przeciwrakietowa jest niewystarczająca. W opinii analityczki słaba obrona europejskiego nieba czyni Europę podatną na szantaż i stanowi motywację dla Putina do politycznego rozszerzenia swojej strefy wpływów.
W tej sytuacji obawy Polski dotyczące zagrożenia wydają się jak najbardziej uzasadnione – zauważa „Frankfurter Rundschau”.
Wachs uważa, że Putin mógłby wciągnąć NATO do konfliktu za pomocą pojedynczych, ukierunkowanych uderzeń konwencjonalnych. W jej ocenie takie działanie mogłoby mieć na celu zastraszenie zachodnich społeczeństw i polityczną destabilizację sojuszu.
Patrioty sprawdzone w boju
Gazeta przypomina, że system Patrioty okazał się w Ukrainie poważną przeszkodą dla rosyjskiej armii skutecznie powstrzymując ataki z powietrza.
Doskonałe wyniki systemu obrony wzbudziły zainteresowanie klientów na całym świecie, zauważa „Frankfurter Rundschau” powołując się na ekspertkę z branżowego pisma „Defence News”. „To, co niedawno wyglądało na przestarzały system, teraz okazuje się być koniem pociągowym, który może być używany przez wiele lat” – cytuje dziennik opinię ekspertki Jen Judson.
Źródło: „Frankfurter Rundschau”, Deutsche Welle