- „Tajna drukarnia śmierci”. Sąsiedzi zdemaskowali operację
- Drony izraelskiego wywiadu kontra obrona przeciwlotnicza
- Operacja jak z podręcznika? Washington Post nie ma wątpliwości
- Mossad rozpracowany? Aresztowania, pogonie i pytania o porażkę kontrwywiadu
- Wnioski? Tanie technologie zmieniają zasady gry
„Tajna drukarnia śmierci”. Sąsiedzi zdemaskowali operację
To nie akcja wywiadu, ale czujność sąsiadów doprowadziła do odkrycia podziemnej fabryki dronów. Mieszkańcy zauważyli podejrzaną aktywność w jednym z domów i powiadomili służby. To tam funkcjonariusze znaleźli 200 kg materiałów wybuchowych, części do 23 dronów-kamikadze oraz 33 wyrzutnie. To tylko wierzchołek góry lodowej. Mossad zapewne m w Iranie więcej takich punktów, gotowych do ataku w każdej chwili.
Drony izraelskiego wywiadu kontra obrona przeciwlotnicza
Według ustaleń, operacja Mossadu była przygotowana z chirurgiczną precyzją i rozpoczęła się na długo przed pierwszymi izraelskimi nalotami. Drony były składane na miejscu, z części przemycanych w walizkach i kontenerach pod przykrywką ładunków komercyjnych. Części do dronów drukowano dosłownie w kuchni. W kluczowym momencie, gdy izraelskie F-35 pojawiły się na niebie, grupy agentów zaatakowały z ziemi. Efekt? Część rakiet została zniszczona jeszcze przed odpaleniem, a reszta zanim dotarła do stanowisk bojowych.
Operacja jak z podręcznika? Washington Post nie ma wątpliwości
Dziennikarze „The Washington Post” zauważają zaskakujące podobieństwa między akcjami Mossadu w Iranie a ukraińskimi uderzeniami dronowymi na rosyjskie lotniska. W obu przypadkach kluczowe są tanie technologie, zaskoczenie i działania od wewnątrz. To pokazuje, że nie trzeba miliardowych systemów obrony, by sparaliżować przeciwnika wystarczy dobra logistyka, kilka drukarek 3D i wywiad, który wie, gdzie uderzyć. Można tu nieśmiało zasugerować, że agenci planujący operacje w Rosji i w Iranie byli szkoleni z tych samych szpiegowskich podręczników.
Nawet wysyłanie dronów z furgonetek i ciężarówek miało miejsce w Iranie. Przy tym służby bezpieczeństwa Iranu, z pewnym opóźnieniem zareagowały i przechwyciły samochody mające być użyte do przewiezienia atakujących dronów.
Mossad rozpracowany? Aresztowania, pogonie i pytania o porażkę kontrwywiadu
Irańskie media od kilku dni donoszą o kolejnych zatrzymaniach agentów Mossadu i rozbijanych warsztatach. Choć początkowo wielu podchodziło do tych rewelacji z dystansem, teraz pojawiają się zdjęcia i konkretne dowody. Co więcej, jeden z głównych agentów próbował uciec przez granicę, ale został zatrzymany dzięki baczności mieszkańców miasta Baneh. Pozostaje jednak pytanie: jak to możliwe, że izraelski wywiad przez miesiące działał w samym centrum Iranu praktycznie bez przeszkód?
Wnioski? Tanie technologie zmieniają zasady gry
Tajna działalność Mossadu w Iranie to nie tylko porażka lokalnych służb to też sygnał, że w XXI wieku wojny toczą się inaczej. Nie zawsze potrzebne są rakiety i czołgi wystarczy dobrze ukryty dron i kilka kliknięć. A jeśli tak potężny kraj jak Iran może zostać sparaliżowany z wnętrza, to nikt nie może spać spokojnie. Wokół jednostek wojskowych, lotnisk i miejsc publicznych trzeba rozlokowywać detektory dronów. Sam dostęp do dronów i ich komponentów musi być pilniej kontrolowany, tak jak ma to miejsce z dostępem do materiałów wybuchowych. Czy jesteśmy gotowi na te wszystkie ograniczenia?