Rosjanie i Chińczycy ćwiczyli uderzenie na Japonię
Ćwiczebny lot szczegółowo opisał analityk OSINT AviVector na platformie X. Najpierw pięć bombowców strategicznych Tu-95MS wystartowało z rosyjskiej bazy Ukrainka pod granicą z Chinami. Następnie przeleciały one nad północną część Morza Japońskiego i wykonały symulowany atak na cele w Japonii przy użyciu pocisków Ch-101. Po czym maszyny zostały zatankowane przez dwa powietrzne tankowce Ił-78.
Potem poleciały w kierunku Morza Wschodniochińskiego. Po drodze dołączyły do nich dwa chińskie bombowce strategiczne H-6K, tworząc wspólną grupę uderzeniową.
Ponadto w ćwiczeniach brały udział samoloty wczesnego ostrzegania – rosyjski A-50 i chiński KJ-500 – z których dowodzono grupą bojową, a także niszczyciel rakietowy operujący na Morzu Ochockim. Bombowce leciały w eskorcie myśliwców z obu krajów – rosyjskich Su-30SM i chińskich J-16 i J-11.
Japonia i Korea podrywają myśliwce. "Poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa'
W odpowiedzi Korea Południowa i Japonia poderwały swoje myśliwce. Były to odpowiednio F-15 i F-35. Minister obrony Shinjiro Koizumi określił incydent we wpisie na platformie X jako "wyraźny pokaz siły". Podkreślił, że takie działania stanowią "poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego".
Z kolei rosyjskie ministerstwo obrony potwierdziło przeprowadzenie wspólnych ćwiczeń z siłami powietrznymi Chin w rejonie Japonii. "Operację zrealizowano w ramach planu współpracy wojskowej na 2025 rok i nie była ona wymierzona w żadne państwo trzecie" – napisano w oświadczeniu cytowanym przez TASS. Dodano, że całe manewry trwały około ośmiu godzin.
Wcześniej we wtorek maszyny Rosji i Chin pojawiły się bez zezwolenia w koreańskiej strefie identyfikacji obrony powietrznej (KADIZ). Wtedy również Korea Południowa poderwała swoje myśliwce. Seul złożył już "zdecydowany protest dyplomatyczny" w tej sprawie do Pekinu i Moskwy.
Trwa eskalacja napięć na linii Pekin-Tokio
Z kolei agencja Reuters zaznacza, że ćwiczenia w pobliżu Japonii odbyły się w okresie wzmożonych napięć pomiędzy Pekinem a Tokio. Trwają one od około miesiąca. Wywołała je wypowiedź premier Japonii Sanae Takaichi. Oświadczyła, że jej kraj może odpowiedzieć na ewentualne działania militarne Chin wobec Tajwanu, jeśli będą one jednocześnie zagrażały bezpieczeństwu Japonii.
W odpowiedzi Pekin groził Japonii. Poza tym rozmieścił na wodach Azji Wschodniej blisko setkę okrętów wojennych.