Ogłoszone przez państwową komisję zdrowia kroki w stronę „dalszej optymalizacji” środków zapobiegania pandemii nie oznaczają odejścia od surowej polityki „zero covid”. Mogą się wydawać mało istotne, ale dla mieszkańców Chin, od lat żyjących w surowym reżimie, każde luzowanie obostrzeń ma znaczenie – oceniają komentatorzy.

Obecny system „7+3”, czyli siedem dni kwarantanny w rządowym ośrodku i trzy dni monitorowania stanu zdrowia w domu, zostanie zastąpiony systemem „5+3”, a więc pięć dni w izolatorium i trzy dni kwarantanny domowej. Dotyczy to osób przybywających z zagranicy, a także tych uznawanych za „bliskie kontakty” osób zakażonych wewnątrz kraju – wynika z komunikatu komisji zdrowia.

Linie lotnicze nie będą już karane za przywożenie do Chin pasażerów zakażonych koronawirusem, a przed wylotem wymagany będzie tylko jeden, a nie dwa ujemne wyniki testu sprzed maksymalnie 48 godzin. Do tej pory jeśli na pokładzie samolotu po lądowaniu w Chinach wykryto pięć lub więcej infekcji, dane połączenie było zawieszane na kolejne dwa tygodnie.

Reklama

Odwoływanie lotów było znacznym utrudnieniem dla podróżnych planujących wyjazd lub powrót do Chin z zagranicy. Zmiana reguł przełoży się na większą liczbę lotów faktycznie docierających do tego kraju – oceniają komentatorzy.

Wewnątrz Chin władze nie będą już poszukiwać i izolować osób uznawanych za „bliskie kontakty bliskich kontaktów” osób zakażonych, a jedynie osoby, które mogły mieć z nimi bezpośrednią styczność – wynika z nowych wytycznych. Może to znacznie zmniejszyć liczbę osób poddawanych kwarantannom i innym restrykcjom m.in. z powodu wskazań obowiązkowych aplikacji śledzących na telefonach.

Zmieniono również reguły oceny zagrożenia epidemicznego na poszczególnych obszarach Chin. Zrezygnowano ze stref „średniego ryzyka”, a obszary „wysokiego ryzyka” będą mogły odzyskać status „niskiego ryzyka” już po pięciu dniach bez wykrycia nowych infekcji – napisano w komunikacie. To ułatwi ich mieszkańcom podróże po kraju.

W komunikacie podkreślono surowy zakaz samowolnego zamykania szkół, wstrzymywania pracy służby zdrowia, firm i fabryk oraz innych „przesadnych działań” ze strony lokalnych władz poszczególnych obszarów. Dodatkowy nacisk zostanie położony na szczepienia, szczególnie wśród osób starszych – zapowiedziano.

Większość krajów świata złagodziła lub zniosła już restrykcje pandemiczne, ale Chiny obstają przy polityce „dynamicznego zerowania” wszelkich pojawiających się ognisk Covid-19. Powracające lockdowny, obowiązkowe testy, ograniczenia podróży i wszechobecne kontrole wywołują niezadowolenie społeczne i uderzają w gospodarkę, ale według władz zapobiegają milionom potencjalnych zakażeń i zgonów.

W piątek komisja zdrowia zgłosiła ponad 10,5 tys. nowych infekcji, najwięcej od kwietnia, gdy z dużym jak na Chiny ogniskiem Covid-19 mierzył się Szanghaj. Ponad 2,8 tys. nowych zakażeń wykryto w 18-milionowym Kantonie, ważnym ośrodku handlu i przemysłu, nazywanym czasem „fabryką świata”. W mieście narastają obawy przed surowym, chaotycznym lockdownem, jaki wiosną przez dwa miesiące obowiązywał w Szanghaju.

Z Kantonu Andrzej Borowiak (PAP)