Nikt już nie ukrywa, że na ukraińskim froncie nie dzieje się najlepiej, a słowa o tym, iż w niedługim czasie trzeba będzie pomyśleć o jakiejś formie zawieszenia broni padają nawet z ust prezydenta Zełenskiego. Jednak dawno nikt nie posunął się tak daleko w rysowaniu wizji powojennej Europy, jak pewien niemiecki polityk.

Niemiecki polityk chce paktu o nieagresji z Rosją

A chodzi o premiera Turyngii, Bodo Ramelowa. Ten niemiecki polityk, były deputowany do Bundestagu, który swą karierę polityczną rozpoczynał w 2001 roku w postkomunistycznej partii, a obecnie działa w grupie liberałów, w wywiadzie dla grupy mediowej Funke podzielił się swymi pomysłami na przyszłość Europy. W jego ocenie, trzeba jednak jak najszybciej dogadać się z Rosją i wspólnie z nią w niedługiej perspektywie ustalić nowy europejski ład.

Reklama

- Wszystkie państwa uczestniczące muszą zawrzeć pakt o nieagresji i utworzyć wspólnotę obronną, która skupi się na rozwiązywaniu konfliktów na kontynencie europejskim – powiedział Ramelow.

Polityk przyznał co prawda, że Rosja w obecnej formie, pod dyktatorskimi rządami Putina, nie jest najlepszym partnerem do rozmów, ale już sam kraj jest dla niego wizją przyszłości. W jego wypowiedzi zabrzmiały echa podobnych sformułował sprzed lat, kiedy to na Zachodzie wierzono, że właściwe podejście do Rosji może obłaskawić jej imperialistyczne zapędy.

- Musimy jednak mieć oko na kraj i wzmacniać tych, którzy chcą zmian w Rosji – mówi dziś Ramelow.

Rosja w Europie. Wizja premiera Turyngii

Słowa Bodo Ramelowa nie spotkały się ze zbyt miłym przyjęciem ze strony niemieckich komentatorów, którzy wskazują, skąd mogą się brać jego pacyfistyczne względem Rosjan opinie. Będąc obecnie politykiem liberałów, po wyborach w 2020 r. tekę premiera zawdzięcza on poparciu polityków prorosyjskiej AfD. I teraz, gdy za pasem ma kolejne wybory, może starać się kupić w ten sposób część prawicowych i przychylnie do Rosji nastawionych wyborców.

Ramelow nie poprzestał jednak tylko na zarysowaniu swych pokojowych pragnień, ale ocenił, jak jego zdaniem rysuje się obecne bezpieczeństwo militarne Niemiec. W ocenie polityka, niemałym zagrożeniem jest fakt, że na Litwie stacjonuje niemiecka brygada. Szczególnie, że, jak powiedział, „w Dumie, w Rosji jest propozycja zniesienia suwerenności Litwy”, co może wywołać niepotrzebny konflikt. Jak zatem, zdaniem Ramelowa, miałoby wyglądać europejskie bezpieczeństwo, skoro jak sam mówi, nie jest przeciwnikiem NATO?

- Niemcy potrzebują armii do obrony narodowej, która zasługuje na swoją nazwę. Jestem zatem zdecydowanie zwolennikiem dobrego wyposażenia Bundeswehry. Ale w końcu musimy myśleć o Europie jako całości, a Rosja też jest tego częścią – kwituje swe rozważania premier Turyngii.

Gdy w niedzielę słowa Ramelowa ujrzały światło dzienne, wielu niemieckich komentatorów wypomniało mu nie tylko niestosowność samej propozycji, ale też dobór słów. Nawoływanie bowiem w sierpniu do "paktu u nieagresji" z Rosją jednoznacznie kojarzy się z podobnym ruchem III Rzeszy i podpisaniem paktu Ribbentrop-Młotow.