Ostatnie tygodnie pokazują, że Niemcy budzą się ze swego idealistycznego snu na temat nieograniczonej migracji, a czarę goryczy przelał jeden atak w Solingen. Oliwy do ognia dolały zaś doniesienia o tym, jak migranci mają w biały dzień oszukiwać Niemców.
Niemcy biorą się za migrantów. Przecieki z tajnych obrad
Atak nożownika, którego zgodnie z niemieckim prawem w Niemczech w ogóle nie powinno być spowodował, że w kraju zawrzało. Większość partii, a nie tylko antyimigrancka AfD, prześcigają się w propozycjach, jak zabezpieczyć kraj, aby to nie migranci z odległych krajów rządzili na ulicach, ale by władza wróciła w ręce Niemców. Do nowych pomysłów w tej kwestii, tym razem autorstwa liberałów z FDP, dotarli dziennikarze niemieckiego Bilda.
Tym razem za zaostrzanie polityki azylowej zamierza zabrać się współrządząca FDP, która, jak wynika z ostatniego sondażu, miałaby obecnie problem z dostaniem się do Bundestagu. I możliwe, że właśnie z tego powodu jej politycy zamierzają grać ostro i zaproponować zawracanie już na granicach wszystkich tych migrantów, którzy wcześniej postawili już nogę w którymkolwiek z państw Unii Europejskiej. Jak informuje Bild, na zamkniętym spotkaniu grupy FDP w Bundestagu, które rozpoczęło się w środę, partia ma ustalać, aby właśnie to był jeden z jej głównych pomysłów na walkę z nielegalną migracją.
Zmiana niemieckiej polityki uderzy w Polskę
Sama propozycja wydaje się być po prostu wdrożeniem wreszcie w życie od dawna obowiązujących zasad, w myśl których uchodźca ma prawo ubiegać się o azyl w pierwszym bezpiecznym państwie, do którego dotrze. Jeśli otrzyma takie prawo, to nie wolno mu wybierać sobie kraju, w którym docelowo chciałby zamieszkać. Ale FDP zamierza iść jeszcze o krok dalej. Jedną z jej propozycji ma być wprowadzenie obowiązkowego zatrudnienia non-profit dla wszystkich uchodźców ubiegających się o azyl i zwiększenie liczby deportacji do Syrii oraz Afganistanu.
Dodatkowo liberałowie mają w planach naciskać, aby świadczenia socjalne dla uchodźców były takie same w całej Europie, bo obecnie migranci na miejsca stałego pobytu wybierają sobie te państwa, w których dostają wyższą opiekę społeczną. I nie przypadkiem są to Niemcy.
Ujawnione przez dziennikarzy propozycje niemieckiej partii to również sygnał ostrzegawczy dla Polski, przez którą wiedzie jedna z odnóg szlaku migracyjnego. Jeśli na naszej zachodniej granicy ustawione będą szczelne kontrole, a przybywający z Białorusi nielegalni migranci będą na niej wyłapywani, o ich przyszłość będzie musiał zadbać nasz kraj. A wówczas albo trzeba będzie jeszcze bardziej uszczelnić granice, nie tylko z Białorusią, ale też z Litwą, czy Słowacją, albo od razu skupiać się na deportowaniu osób, które do Polski dostały się w sposób nielegalny.
Migranci grają Niemcom na nosie
Niemieckie oburzenie na zachowania migrantów to nie tylko pokłosie ataku nożownika w Solingen. Niedługo potem dziennikarze ujawnili, w jaki sposób mieszkający w Niemczech migranci wodzą za nos cały naród, pobierając sute zasiłki, a w przerwach jeżdżąc na wakacje do swych ojczyzn, w których podobno byli prześladowani. Proceder ten dotyczyć miał głównie Afgańczyków i Syryjczyków.
Ujawnione przez Bilda propozycje FDP zbiegają się z tym, co w kwestii migracji proponuje obecnie opozycyjna CDU/CSU, nie mówiąc już o AfD, która z nielegalnymi migrantami zamierza walczyć jeszcze ostrzejszymi metodami. A to właśnie ta ostatnia partia, przede wszystkim na fali antyimigranckich nastrojów, wygrała ostatnie wybory regionalne w dwóch niemieckich landach.