Gdy w ostatnich latach z Niemiec docierały informacje o napadach na tle seksualnym i zbiorowych gwałtach, to służby często stosowały sprawdzoną taktykę – odmawiały podania danych sprawców. A jeśli już to robiły, to w komunikatach pojawiała się jedynie narodowość, ale już nie pochodzenie. Wszystko zaś ponoć po to, aby nie wzbudzać niepotrzebnej nienawiści. Teraz postanowiono przełamać tę tamę milczenia.

Szokujące dane z Niemiec. Sprawdzili migrantów

Niemieccy dziennikarze postanowili bliżej przyjrzeć się fali brutalnych gwałtów zbiorowych, jaka w ubiegłym roku zalała najludniejszy z landów, czyli Nadrenię Północną-Westfalię. Szybko udało się ustalić, że w tym jednym tylko kraju związkowym doszło w ubiegłym roku do 209 takich okrutnych przestępstw, a organom ścigania udało się zatrzymać 155 podejrzanych. I zapewne na tym by się skończyło, gdyby nie przyciśnięto landowych władz i nie zapytano o pochodzenie tych, którym zarzuca się popełnienie zbiorowych gwałtów.

Reklama

Chcąc, nie chcąc, urzędnicy musieli odpowiedzieć, i okazało się, że spośród 155 podejrzanych, aż 84 było obcokrajowcami, a 71 Niemcami. Statystyki te nie przekonały jednak landowych posłów AfD, Enxhi Seli-Zacharias oraz Markusa Wagnera i postanowili dopytać organa ścigania o imiona podejrzanych, oczywiście tych z niemieckimi paszportami. Odpowiedź nadeszła w miarę szybko i okazało się, że choć część oskarżanych Niemców nosi imiona takie, jak: Andreas, Gerhard, czy Matthias, to jest wśród nich też spora grupa Biliali, Ibrahimów i Muhammedów. Dziennikarze szybko ustalili, że w grupie 71 posiadaczy niemieckich paszportów aż 37 mężczyzn to osoby o pochodzeniu migracyjnym.

„Według danych Ministerstwa Spraw Wewnętrznych w 78,1% przypadków zjawisko gwałtu zbiorowego można przypisać osobom ze środowisk migracyjnych” – podsumowuje Bild.

Migranci pod lupą

Nie tylko te niemieckie dane szokują, gdyż jak się okazuje, w Niemczech już 30 procent społeczeństwa to osoby pochodzenia migracyjnego. Określenie to odnosi się jednak nie tylko do tych, którzy pojawili się w kraju w ostatnich latach, ale do wszystkich osób, oraz ich potomków, jacy sprowadzili się do Niemiec po 1950 roku.

Już w ubiegłym roku Federalny Urząd Statystyczny informował, że liczba migrantów rośnie lawinowo, powiększając się w ciągu roku o 7,3 proc, a akurat w tym czasie odpowiadał na to napływ wielu uchodźców z Ukrainy. W tym samym czasie liczba osób o „pochodzeniu migracyjnym” zwiększyła się o 6,5 proc.

Niemiecki Bild przytacza również dane z poprzednich lat, które w kwestii identyfikowania sprawców zbiorowych gwałtów w jednym tylko landzie, wcale nie wyglądają inaczej.

„W 2022 r. zarejestrowano 246 spraw, w tym 95 podejrzanych – 56 z nich posiadało zagraniczne paszporty, 39 było Niemcami, a 14 prawdopodobnie miało korzenie migracyjne. W 2021 r. odnotowano 171 przypadków, w których było 108 podejrzanych, w tym 75 z podejrzeniem pochodzenia migracyjnego” – informuje gazeta.