Najpoważniejszy kandydat na kanclerza Niemiec Friedrich Merz wyraził gotowość do rozmów z socjaldemokratami (SPD) po wyborach do Bundestagu, które odbędą się 23 lutego. Lider chadeków ocenił, że SPD i Zieloni są "całkiem rozsądni"; wykluczył jednocześnie współpracę ze skrajnie prawicową AfD.

Spór co do polityki migracyjnej

Chociaż Merz ostro krytykuje politykę migracyjną rządu Olafa Scholza, w sobotę zadeklarował w radiu Bayerischer Rundfunk, że jest gotowy do rozmów z SPD po wyborach parlamentarnych.

31 stycznia, kiedy projekt ustawy w sprawie ograniczenia imigracji nie uzyskał większości w niemieckim parlamencie, chadecy, SPD i Zieloni zagłosowali za inną ustawą, która ma na celu lepszą ochronę kobiet przed przemocą domową - zauważyła agencja dpa. Według Merza głosowanie to pokazuje, że SPD i Zieloni są "już całkiem rozsądni, jeżeli chodzi o podejmowanie rozsądnych i właściwych decyzji". Po wyborach lider chadecji chciałby "ponownie przeprowadzić rozsądne rozmowy z SPD i innymi".

Friedrich Merz podkreślił, że zaproszeniu Zielonych do rozmów koalicyjnych nie sprzeciwia się lider CSU, premier Bawarii Markus Soeder, choć wielokrotnie wykluczał współpracę z nimi. "Jesteśmy całkowicie zgodni w tej sprawie, a po wyborach zobaczymy, jakie są możliwości utworzenia większości w niemieckim Bundestagu" - powiedział Merz, cytowany przez agencję dpa.

CDU/CSU nie będzie współpracować z Alternatywą dla Niemiec (AfD)

Merz oświadczył też, że chadecy nie będą współpracować ze skrajnie prawicową Alternatywą dla Niemiec (AfD). W przeciwnym razie CDU/ CSU "zdradziłaby kraj" - zaznaczył Merz podczas konferencji partyjnej CSU w Norymberdze w Bawarii.

Merz podkreślił, że CDU opowiada się za decyzjami politycznymi na rzecz Zachodu, Unii Europejskiej, euro i NATO. "AfD zasadniczo kwestionuje to wszystko i chce znaleźć swoje zbawienie i pokój, padając na kolana przed Putinem" - ocenił lider chadecji. "To nie nasza polityka. I tylko z tych powodów nie będzie żadnej formy współpracy, a nawet udziału rządu lub tolerancji w jakiejkolwiek formie. Zdradzilibyśmy nasz kraj. Zdradziłbym duszę CDU, gdybym kiwnął choćby małym palcem, by prowadzić taką politykę w Niemczech" - dodał Merz.

29 stycznia Bundestag niewielką większością głosów poparł wniosek chadecji, który wzywa m. in. do odsyłania na granicach osób ubiegających o azyl w Niemczech. Udało się to dzięki głosom izolowanej dotychczas AfD, co oburzyło część niemieckiej opinii publicznej i polityków. Wywołało to falę protestów przeciwko skrajnej prawicy i chadecji w całym kraju.

Sondaż wyborczy

Na około dwa tygodnie przed wyborami parlamentarnymi w sondażach wyborczych cały czas prowadzi chadecja z 29-procentowym poparciem. Za nią znajduje się AfD (21 proc.), a następnie SPD (16 proc.) - wynika z opublikowanego w sobotę badania Instytutu Insa dla gazety "Bild am Sonntag". Zieloni mogą liczyć na 12 proc. poparcia, lewicowo-populistyczny Sojusz Sahry Wagenknecht (BSW) na 7 proc. Do Bundestagu dostałaby się jeszcze Partia Lewicy (5 proc.).

Z Monachium Iwona Weidmann (PAP)