Szef NATO Jens Stoltenberg powiedział w poniedziałek, że po niedawnych wydarzeniach w rejonie Morza Azowskiego wszystkie państwa sojusznicze NATO wyrażają pełne poparcie dla Ukrainy. Wezwał też Rosję do zwrotu ukraińskich okrętów i uwolnienia marynarzy tego kraju.

W poniedziałek w Brukseli odbyło się spotkanie komisji NATO-Ukraina, w którym wzięli udział ambasadorowie państw sojuszniczych. Ukraina przekazała sojusznikom szczegółowe informacje na temat niedzielnego incydentu. Po spotkaniu Stoltenberg zorganizował briefing prasowy. Jak powiedział, o zwołanie posiedzenia komisji poprosił go prezydent Ukrainy Petro Poroszenko.

"Wszyscy sojusznicy wyrazili pełne poparcie dla integralności terytorialnej i suwerenności Ukrainy. (...) Nie ma usprawiedliwienia dla użycia siły wojskowej przeciwko ukraińskim okrętom i marynarzom, dlatego wzywamy Rosję do natychmiastowego uwolnienia ukraińskich marynarzy i zwrotu okrętów, które zostały wczoraj przejęte" - oświadczył Stoltenberg.

Szef NATO powiedział też, że Rosja musi zrozumieć, że jej działania niosą za sobą konsekwencje. Jak zaznaczył, użycie przez Rosję siły militarnej wobec Ukrainy należy traktować "bardzo poważnie". "Wzywamy Rosję do zapewnienia niezakłóconego dostępu do ukraińskich portów i zapewnienia swobody żeglugi na Morzu Azowskim i w Cieśnienie Kerczeńskiej" - wskazał. Podkreślił, że nie ma żadnego uzasadnienia dla użycia sił zbrojnych przeciwko ukraińskim okrętom i marynarzom.

Zdaniem sekretarza generalnego Sojuszu Północnoatlantyckiego rosyjską militaryzację regionu Morza Czarnego, Morza Azowskiego i Krymu należy też traktować jako zagrożenie dla regionu, jak i niepodległości Ukrainy.

Reklama

Jak dodał, incydent pokazuje, że na Ukrainie od ponad 4 lat trwa wojna. Wskazał, że od 2014 r. wszyscy członkowie Sojuszu potępiają agresywne działania Rosji na Krymie i wschodniej Ukrainie. Jak zaznaczył, niedzielny incydent jest potwierdzeniem dla "wzorca zachowań" Rosji, który jest obserwowany od kilku lat.

"Rosja musi zakończyć swoje poparcie dla grup bojowników i wycofać wszystkie swoje siły z terytorium Ukrainy" - mówił szef NATO. Przypomniał też, że w związku z działaniami Rosji na Ukrainie na ten pierwszy kraj nałożone zostały sankcje.

W niedzielę dwa kutry oraz holownik marynarki wojennej Ukrainy, które płynęły z Odessy do ukraińskiego portu w Mariupolu nad Morzem Azowskim, zostały ostrzelane, a następnie przejęte przez rosyjskie siły specjalne. Ukraina uznała te działania za akt agresji.

Od aneksji Krymu Rosja uważa wody u wybrzeży Półwyspu Krymskiego za swoje wody terytorialne. Cieśnina Kerczeńska, w której doszło do incydentu, oddziela Morze Czarne od północnej jego części, czyli Morza Azowskiego. Po zaanektowaniu przez Rosję Krymu w 2014 r. Moskwa przejęła kontrolę nad cieśniną, a następnie zbudowała nad nią most łączący półwysep z rosyjskim terytorium.

Prezydent Petro Poroszenko wydał w poniedziałek dekret wprowadzający na Ukrainie stan wojenny na okres do 25 stycznia. Decyzja prezydenta wymaga jeszcze zatwierdzenia przez Radę Najwyższą (parlament).

Stoltenberg powiedział na konferencji, że rozmawiał z Poroszenką w poniedziałek, a ten zapewnił go, że stan wojenny nie podważy demokratycznych instytucji na Ukrainie i nie stworzy żadnych "problemów" dla zbliżających się wyborów prezydenckich na Ukrainie.

>>> Czytaj też: Ukraina wprowadza stan wojenny. Prezydent Poroszenko wydał dekret