Zaprzestanie przez Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy zamieszczania w komunikatach informacji o sytuacji w poszczególnych rejonach walk – mimo że dotychczas były one ograniczone i nieprecyzyjne – uniemożliwia pełne zobrazowanie przebiegu starcia i pozycji zajmowanych przez walczące strony - oceniają autorzy komentarza OSW.

Informacje lokalne mają charakter szczątkowy, a w przypadku przekazu niedotyczącego najbliższej okolicy często nie odpowiadają rzeczywistości. O zbliżaniu się wojsk agresora do Zaporoskiej Elektrowni Atomowej poinformowali zaniepokojeni tym Amerykanie.

Rosjanie szykują się do długotrwałych walk

Jeśli nie dojdzie do zmiany w ukraińskiej polityce informacyjnej to w nadchodzących dniach należy liczyć się ze wzrostem skali dezinformacji dotyczącej przebiegu walk - przewidują analitycy. Najbardziej prawdopodobnym powodem decyzji o zaprzestaniu informowania jest trudna sytuacja, w jakiej znalazła się armia ukraińska, o czym 4 marca informował minister obrony Ołeksij Reznikow i co wybrzmiewa również w jego dzisiejszym komunikacie.

Reklama

Zdaniem ekspertów OSW działania armii rosyjskiej wskazują, że przygotowuje się ona do długotrwałych walk, szczególnie w okolicach Kijowa. Świadczą o tym obserwowana wcześniej budowa obozowisk i magazynów polowych, a obecnie rozbudowa infrastruktury inżynieryjnej i rozwijanie sieci rurociągowej. Mimo że brak jest potwierdzenia, by w kierunku granic Ukrainy zdążały kolejne pododdziały Sił Zbrojnych FR (do obszaru operacji wprowadzane są końcówki drugiego rzutu sił przygotowanych przed 24 lutego), należy przyjąć, że w przypadku przedłużania się wojny obecne jednostki – z racji ponoszonych strat i wyczerpania – zostaną wymienione na nowe.

Nuklearny szantaż

Za coraz większe należy uznać prawdopodobieństwo podjęcia przez Rosję próby wymuszenia na Ukrainie uległości poprzez wywołanie kryzysu energetycznego - podkreślają Wilk i Żochowski. Wojska rosyjskie konsekwentnie dążą do opanowania głównych obiektów infrastruktury energetycznej (elektrowni jądrowych i elektrowni wodnych), a zadanie to stanowi obecnie priorytet operacyjny. Opanowanie przez agresora elektrowni jądrowej należy postrzegać także jako element presji na Zachód, by – pod groźbą katastrofy nuklearnej – zaprzestał wspierania Ukrainy politycznie, ekonomicznie i wojskowo.

Rozwój wydarzeń w oblężonych i okupowanych miastach pokazuje, że rosyjskie plany pozyskiwania sympatii mieszkańców i ogłaszania na zajętych terenach kolejnych „republik ludowych” (na wzór DRL i ŁNL) ponoszą fiasko. Wygląda na to, że od 2014 r Rosja nie zmieniła modus operandi na Ukrainie, wykazując się w ten sposób zupełną ignorancją w kwestii zachodzących szybko zmian społecznych w tym kraju - twierdzą autorzy. Nawet w zajętych miastach społeczeństwo demonstruje sprzeciw wobec okupanta, przypadki kolaboracji są nieliczne, co rokuje negatywnie dla Rosji w kontekście planów długotrwałej okupacji.

Po stronie ukraińskiej narasta krytyka Zachodu

Analitycy przekonują, że w postawie władz, w tym prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, widać narastającą krytykę Zachodu, skoncentrowaną na odmowie NATO zamknięcia przestrzeni powietrznej nad Ukrainą. Krytyka wynika z braku skutecznej obrony przed uderzeniami z powietrza i rakietowymi, które podwyższają liczbę strat ludzkich i infrastruktury. Zełeński i jego otoczenie próbują w ten sposób maksymalnie mobilizować zachodnią opinię publiczną, by ta wpłynęła na rządy do odważniejszego wsparcia dla Ukrainy, przede wszystkim wojskowego.

Planowana trzecia runda rozmów z delegacją rosyjską ma dotyczyć możliwego zawieszenia broni. Obserwując postawę Kremla istnieje małe prawdopodobieństwo zawieszenia przez Rosję działań militarnych, a rozmowy skoncentrują się na kwestii organizacji ewakuacji ludności cywilnej z miast otoczonych przez Rosjan - przypuszczają analitycy OSW.