"Bild": Historyczna misja pokojowa

"To znak serca i siły! Szefowie rządów Polski, Czech i Słowenii odważnie wsiadają do pociągu i jadą do oblężonego Kijowa. To Europa w najlepszym wydaniu" - pisze niemiecki dziennik "Bild". Podobną odwagą wykazał się prezydent Lech Kaczyński w 2008 roku, a teraz zgodnie z tą tradycją do Kijowa udaje się jego brat Jarosław - dodaje gazeta.

„Dla wicepremiera i lidera partii PiS Jarosława Kaczyńskiego wyjazd ma bardzo osobiste znaczenie historyczne: w 2008 roku jego brat Lech Kaczyński pojechał samochodem do okupowanej wówczas przez Rosję Gruzji i wygłosił tam poruszające przemówienie na temat agresji rosyjskich przywódców” – zauważa Bild i przypomina, że wtedy w gruzińskim parlamencie prezydent RP prof. Lech Kaczyński przestrzegał przed agresją Rosji, mówiąc: „Dzisiaj Gruzja, jutro Ukraina, potem kraje bałtyckie, a potem może także mój kraj: Polska”.

"To znak nadziei dla świata: +nie poddajemy się w walce o Ukrainę! Stoimy po stronie (prezydenta Ukrainy) Wołodymyra Zełenskiego i jego ludzi, którzy stoją na drodze Rosjanom+" - podkreśla "Bild", przypominając wpis Mateusza Morawieckiego na Twitterze, w którym polski premier pisze, że "Europa musi zagwarantować Ukrainie niepodległość i zapewnić, że jesteśmy gotowi pomóc w odbudowie kraju".

Reklama

"To jest Europa w najlepszym wydaniu. Dobrze jest widzieć, że właśnie ci wschodnioeuropejscy mężowie stanu przypominają nam, jak wielkie i nieprzewidywalne jest niebezpieczeństwo, które zagraża kontynentowi ze Wschodu" - czytamy w komentarzu. "Kraje, które przez dziesięciolecia musiały cierpieć z powodu przemocy imperium sowieckiego i jego komunistycznych państw satelickich, nie zapomniały, że tylko jedność, siła i odwaga mogą zapewnić pokój".

"FAZ": Przypomina to wizytę prezydenta Kaczyńskiego w Gruzji

We wtorek rano szefowie rządów Polski, Czech i Słowenii udali się do Kijowa z wizytą do ukraińskiego rządu. Niemiecki dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung" przypomina w tekście wizytę prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Gruzji w 2008 roku.

"Zaraz po rozpoczęciu wojny Polska i Słowenia wystąpiły w roli orędowników napadniętej przez Rosję Ukrainy i podjęły wspólną deklarację na rzecz szybkiego przystąpienia tego kraju do Unii Europejskiej. W Polsce przedstawiciele rządu przypominają o solidarnościowej wizycie w Gruzji, kiedy podczas wojny rosyjsko-gruzińskiej w 2008 roku wojska Moskwy zagroziły atakiem na stolicę Tbilisi" - pisze dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung".

"Prezydent Polski Lech Kaczyński przyleciał wtedy do Tbilisi wraz z przywódcami Ukrainy i krajów bałtyckich i ostrzegał, że celem rosyjskiej agresji jest "dzisiaj Gruzja, jutro Ukraina, pojutrze kraje bałtyckie, a potem być może mój kraj" - pisze FAZ.

Media w USA: Liderzy Polski, Czech i Słowenii pojechali do Kijowa, by okazać solidarność z Ukrainą

"Liderzy Polski, Czech i Słowenii pojechali we wtorek do Kijowa, aby okazać solidarność z Ukrainą oraz zaprezentować +szeroki pakiet pomocowy+ Unii Europejskiej" - przekazuje dziennik "New York Times".

Również inne amerykańskie media informują o misji solidarność przywódców trzech krajów - Mateusz Morawieckiego, Jarosława Kaczyńskiego, Janeza Janszy i Petra Fiali, którzy udali się we wtorek do Kijowa, aby spotkać się z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim.

"Nawet gdy miasto znajduje się pod ostrzałem z powietrza, a walki trwają także na ziemi, liderzy trzech europejskich krajów jadą do Kijowa, aby spotkać się z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim i okazać swoje wsparcie" - komentuje amerykański serwis informacyjny NBC News.

"Liderzy Polski, Czech i Słowenii pojechali we wtorek do Kijowa, aby okazać solidarność z Ukrainą oraz zaprezentować +szeroki pakiet pomocowy+ Unii Europejskiej. Do wizyty, która była trzymana w tajemnicy aż do ostatnich minut, dochodzi w czasie, gdy toczą się walki wokół ukraińskiej stolicy" - podaje dziennik "New York Times".

O wizycie premierów w Kijowie informują także serwisy informacyjne CNN i Fox News, dziennik "Washington Post", tygodnik "Time" oraz serwis Bloomberg.

Holenderskie media: Wizyta premierów w Kijowie ma pokazać jednoznaczne wsparcie UE dla Ukrainy

Holenderskie media szeroko informują o ogłoszonej we wtorek wizycie szefów rządów Polski, Czech i Słowenii na Ukrainie oraz wskazują, że ma ona podkreślić jednoznaczne wsparcie Unii Europejskiej dla zaatakowanego kraju. „Naszym obowiązkiem jest być tam, gdzie wykuwa się historia” - cytuje premiera Mateusza Morawieckiego dziennik „NRC”.

„NRC” podkreśla, że wyjazd odbywa się w porozumieniu z Unią Europejską i Organizacją Narodów Zjednoczonych. Dzięki tej wizycie przywódcy chcą zademonstrować "jednoznaczne poparcie Unii Europejskiej dla suwerenności i niepodległości Ukrainy".

Dziennik „De Telegraaf” pisze, że szefowie rządów mają przekazać ukraińskiemu społeczeństwu nie tylko słowa otuchy, ale także informacje o konkretnym wsparciu dla Ukrainy.

Portugalskie media: To znak solidarności z Ukrainą i akt dużej odwagi

Media w Portugalii nazywają gestem solidarności wtorkową wizytę premierów Polski, Czech i Słowenii w Kijowie. Wskazują, że podróż polityków może znacząco podnieść morale walczących z rosyjską inwazją Ukraińców.

Lizbońska rozgłośnia TSF zauważa, że wizyta Mateusza Morawieckiego, Petra Fiali i Janeza Janszy w Kijowie przypada w zaledwie kilkadziesiąt godzin po ataku rakietowym Rosji na ukraiński poligon położony niedaleko granicy z Polską.

Zarówno TSF, jak i telewizja SIC odnotowują, że wizyta szefów rządów w oblężonym mieście jest zarówno gestem solidarności z walczącym Kijowem, jak i aktem dużej odwagi.

SIC zauważa duże zaangażowanie Polski przejawiające się w "konkretnych działaniach" na rzecz Ukrainy, m.in. w żądaniu najsurowszych sankcji ekonomicznych przeciwko Moskwie, jak też w poszukiwaniu rozwiązań militarnych, takich jak np. inicjatywa przekazania za pośrednictwem USA myśliwców MiG-29 siłom ukraińskim.

Jak zauważa telewizja, obok aktywności polskiego rządu i prezydenta Andrzeja Dudy, apelujących do wspólnoty międzynarodowej o wywarcie presji na Rosję, widoczna jest też "ogromna pomoc" ze strony polskiego społeczeństwa ukraińskim uciekinierom wojennym.(PAP)