Po zdobyciu Siewierodoniecka – przedostatniego miasta obwodu ługańskiego, które pozostawało pod częściową kontrolą Ukrainy – Kreml podbija stawkę. W ostatnich dniach przybrał na sile rakietowy ostrzał ukraińskich miast, a prezydent Władimir Putin, eskalując napięcie wokół Kaliningradu, obiecał Alaksandrowi Łukaszence dostarczenie na Białoruś zestawów Iskander z głowicami jądrowymi.
To, że armia wycofała się z Siewierodoniecka, przyznali szefowie władz lokalnych. Boje o ponad 100-tys. miasto i nieodległy, wciąż kontrolowany przez Ukraińców Lisiczańsk toczyły się ze zmiennym szczęściem od dwóch miesięcy. Rosjanie przygotowywali grunt pod lokalne akcje zaczepne zmasowanym ostrzałem artyleryjskim, miejscowość po miejscowości i ulica po ulicy wypychając obrońców z zajmowanych pozycji. „Walki o Siewierodonieck osłabiły ogólne możliwości rosyjskich wojsk, nie pozwalając im skupić się na bardziej perspektywicznych kierunkach natarcia. Dzięki temu Rosjanom nie wystarczyło sił na szturm Słowiańska” – piszą eksperci amerykańskiego Institute for the Study of War. W dalszej kolejności agresor będzie kontynuować natarcie na Lisiczańsk, by po jego zajęciu móc ogłosić „pełne wyzwolenie Ługańskiej Republiki Ludowej”, a następnie prawdopodobnie jej aneksję. Równie ważnym celem jest reszta obwodu donieckiego. Kijów zapewnia, że odbije utracone ziemie, gdy otrzyma z Zachodu wystarczającą ilość broni.