"Nie pomagamy Ukrainie w uderzaniu poza jej granicami, nie zachęcamy Ukrainy do uderzania poza swoimi granicami. Wszystko co robimy i co robi świat ma na celu wsparcie niepodległości, suwerenności i integralności terytorialnej Ukrainy" - oświadczył Price podczas konferencji prasowej.

Odpowiedział w ten sposób na pytanie dotyczące ataków na trzy bazy lotnicze na terytorium Rosji. Price zaznaczył, że ataki te nie zostały oficjalnie przypisane Ukrainie.

Rzecznik nie skomentował też bezpośrednio doniesień o tym, że USA zmodyfikowały przekazane Ukrainie wyrzutnie HIMARS, by uniemożliwić wystrzeliwanie z nich rakiet dalszego zasięgu. Dodał jednak, że pomoc wojskowa USA jest precyzyjnie skrojona pod potrzeby Ukrainy w danym momencie.

Price rozwinął też poniedziałkową wypowiedź swojego szefa, sekretarza stanu USA Antony'ego Blinkena, który podczas konferencji organizowanej przez "Wall Street Journal" przestrzegł przed zawieraniem "pozorowanego pokoju" z Rosją.

Reklama

"My chcemy pokoju. Ukraińcy chcą pokoju. Społeczność transatlantycka chce pokoju. To, czego nie chcemy, to pauzy. Bo jeśli będziemy mieć pauzę zamiast pokoju, to wiemy, że prezydent (Władimir) Putin wykorzysta ją na przegrupowanie, uzupełnienia i naprawy i ze wszelkim prawdopodobieństwem wróci na Ukrainę, by ponownie się zemścić" - powiedział Price. Zaznaczył, że pokój ten musi być sprawiedliwy.

Pytany o decyzję Łotwy, by pozbawić koncesji rosyjską niezależną telewizję Dożd, rzecznik Departamentu Stanu odesłał pytających do łotewskich władz, lecz dodał, że USA uważają, iż ważne jest, by Rosjanie mieli dostęp do niezależnych informacji.

Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)