Ukraiński minister jest optymistą w sprawie dostaw myśliwców F-16. „Na każdy rodzaj broni, o który prosiliśmy w ubiegłym roku, pierwsza odpowiedź z Zachodu brzmiała: +nie+, jednak w końcu każde +nie+ zamieniało się w +tak+. Jestem przekonany, że to się powtórzy” – powiedział szef MSZ Ukrainy.

Dodał także, że nie obawia się użycia broni nuklearnej przez Rosję. Przypomniał, że podczas zimnej wojny Zachód był straszony potencjalnym atakiem jądrowym Związku Radzieckiego. „Czy ten strach był uzasadniony? Nie, strategia Zachodu zadziałała. Dlaczego teraz miałoby być inaczej?” – zapytał Kułeba.

Szef ukraińskiego resortu spraw zagranicznych stwierdził, że dla jego kraju konieczne jest odzyskanie Krymu. „Ta wojna zaczęła się na Krymie i tam się skończy. Pytanie tylko, jak do tego dojdzie: militarnie czy dyplomatycznie” – rozważał ukraiński minister, dodając, że w 2014 r. Ukraina została przez „świat zachodni” zdradzona.

Zapytany o swoje oczekiwania w sprawie działań Organizacji Narodów Zjednoczonych Kułeba powiedział, że w ONZ jest zawsze tak samo – odbędzie setkę dwustronnych rozmów, wygłosi „ładne przemówienie”, jeżeli będzie miał szczęście zje dobry stek. „A potem wracam do domu”.

Reklama

Kułeba we wtorek spotkał się w Hadze z holenderskimi parlamentarzystami. Do nowego Jorku poleciał holenderskim samolotem rządowym razem z ministrem spraw zagranicznych Niderlandów Wopke Hoekstrą.

Z Amsterdamu Andrzej Pawluszek