"Kiedy to (natarcie) już się rozpocznie, wszyscy będą mogli je zobaczyć. Wówczas zrozumiecie, że zaczęło się to, czego oczekiwaliśmy. Gdzie, kiedy, w jakim czasie - te kwestie są obecnie absolutnie niedostępne (szerokiemu kręgowi odbiorców). Pamiętajcie o tym" - powiedział w środę wieczorem Daniłow w rozmowie z Radiem Swoboda.

Przedstawiciel władz w Kijowie przestrzegł przed dawaniem wiary osobom niezwiązanym z rządem, które wypowiadają się publicznie na temat planowanych operacji wojskowych. "Takie doniesienia niekoniecznie muszą być prawdziwe" - zaznaczył szef RBNiO.

W ostatnich tygodniach w ukraińskich i zachodnich mediach, a także opracowaniach analitycznych pojawiają się różne przypuszczenia dotyczące terminu i kierunku wiosennej kontrofensywy Kijowa przeciwko rosyjskim wojskom. Spekuluje się, że atak może nastąpić w obwodzie zaporoskim, chersońskim lub ługańskim. Władze Ukrainy podkreślają, że niezbędnym warunkiem tej operacji jest zgromadzenie odpowiedniej liczby żołnierzy i ich wyszkolenie oraz przygotowanie do użytku uzbrojenia przekazywanego przez zachodnich sojuszników, m.in. czołgów Leopard 2 i Challenger.

"Z podziwem czytam prasę zachodnią, która wie, z którego kierunku nadejdzie atak i kiedy do niego dojdzie. Decyzje takie zapadają na zamkniętych naradach prezydenta z dowódcami wojskowymi" - powiadomił przed kilkoma dniami Daniłow w rozmowie z PAP. (PAP)

Reklama