Ekspert skomentował również cele polityki zagranicznej Ankary i jej obecne priorytety.

Odnosząc się do roli Turcji w rosyjskiej wojnie przeciwko Ukrainie, ocenił, że dużą rolę w jej przyszłości odegra wynik nadchodzących wyborów. "Prezydent Erdogan mówi jasno o swojej polityce względem Ukrainy - jesteśmy za jej integralnością terytorialną i jednością". "Potrzebujemy jednak konstruktywnych relacji z Moskwą, której nie można odstawić na bok i oczekiwać rozwiązania tej kwestii" - dodał.

Unal Cevikoz, doradca ds. polityki zagranicznej głównego kontrkandydata prezydenta Erdogana - Kemala Kilicdaroglu - zapewnił w marcu, że Turcja pod rządami obecnej opozycji utrzyma pozycję negocjatora pomiędzy Rosją i Ukrainą. "W rozmowach z Moskwą będziemy też podkreślać fakt naszej przynależności do NATO i oczekiwać równych relacji" - zaznaczył.

Reklama

Sparaliżowana PPK

"Priorytetami polityki zagranicznej obecnego rządu - od 2015 roku - są kwestie bezpieczeństwa. Jednym z głównych jej zadań jest zneutralizowanie grup terrorystycznych zagrażających Turcji - Partii Pracujących Kurdystanu (PKK), YPG (organizacji syryjskich Kurdów łączonej przez Ankarę z PKK - PAP) czy Państwa Islamskiego - i stworzenie strefy buforowej wokół granic kraju" - zaznaczył rozmówca PAP.

"Jednym ze sposobów na osiągnięcie tego celu jest poprawa relacji z rządami centralnymi Syrii i Iraku. Wiemy jednak doskonale, że nie mają oni ani zdolności, ani chęci, by zająć się tymi organizacjami, dlatego właśnie Ankara zdecydowała się na przejęcie inicjatywy" - wyjaśnił ekspert, przywołując operacje militarne na północy Syrii i Iraku. "Przemoc w tych obszarach popycha ludzi do masowych migracji - powstrzymanie napływu uchodźców do Turcji jest kolejnym priorytetem tureckiej polityki zagranicznej" - dodał.

Turcja odbudowuje relacje w regionie

Komentując zmianę polityki Turcji wobec państw regionu - od wspierania opozycji w odpowiedzi na tzw. Arabską Wiosnę do obecnych prób normalizacji stosunków - prof. Kose przyznał, że sytuacja nie potoczyła się tak, jak tego oczekiwano i obecnie niezbędne jest podejście pragmatyczne. "Podczas tzw. Arabskiej Wiosny Ankara opowiedziała się po stronie wyrażanej masowo chęci zmian. Zmiany te jednak nie potoczyły się tak, jak tego oczekiwano, szczególnie w Libii, Syrii, Egipcie czy Tunezji. Obecnie Turcja stara się doprowadzić do normalizacji stosunków z tymi państwami. Byliśmy zwolennikami zmian, ale kiedy zostały powstrzymane, musieliśmy podejść do sprawy praktycznie; taka postawa będzie trwać" - podkreślił analityk.

Ekspert SETA zaznaczył również, że konieczna jest poprawa relacji z państwami zachodnimi. "Skupiamy się na stosunkach dwustronnych, chcemy poprawić je z Niemcami, Wielką Brytanią; relacje z Polską, Rumunią, Węgrami czy Bułgarią już są silne. Wzmacnianie relacji bilateralnych nie przekłada się na lepsze stosunki z UE, która nie ma interesu ani chęci w przyłączeniu Turcji. To już nie zależy od nas" - ocenił prof. Kose. "Nie oczekujemy dlatego polepszenia relacji z UE ze względu na brak woli po stronie Brukseli. Stosunki Ankary z Paryżem - przez liczne konflikty wokół problemu wschodniej części Morza Śródziemnego, wsparcie dla syryjskich Kurdów oraz rozbieżności na Bliskich Wschodzie i w Afryce - zatruwają relacje Turcji ze Wspólnotą" - wyjaśnił.

Turcja kontr USA

Rozmówca PAP skomentował również stosunki Turcji z USA. "Są negatywne już od ponad 10 lat, a u źródła problemów jest wspieranie przez Waszyngton YPG, embargo na broń i wrogi stosunek do prezydenta Erdogana". Mówiąc o NATO ocenił, że Sojusz "nie pomaga Turcji w walce z terroryzmem, a co gorsza - niektórzy z sojuszników nawet wspierają organizacje terrorystyczne". "Nikt jednak w Turcji nie rozważa wystąpienia z NATO, jesteśmy oddanymi sojusznikami, nie widzimy jednak wsparcia i solidarności ze strony partnerów, co popycha nas w inne kierunki" - wyjaśnił.

Turcja w 2019 roku nabyła rosyjskie systemy rakiet ziemia-powietrze czwartej generacji S-400, doprowadzając do konfliktu z innymi krajami Sojuszu. "Ja nie jestem zwolennikiem tej broni i chciałbym, żeby NATO pomogło nam w nabyciu lepszego uzbrojenia. Niestety tego nie zrobili i Turcja była zmuszona kupić sprzęt rosyjski" - przypomniał ekspert.

Mówiąc o stosunkach z Moskwą zaznaczył, że "muszą być one zbalansowane". "Problem polega na tym, że nie rozwiążemy bez Rosji ani problemu Syrii, ani problemu Górskiego Karabachu, ani Libii. Powiedziałbym, że to dla nas ograniczenie, niewygoda, a nie strategiczne opowiedzenie się" - wskazał rozmówca PAP.

Ze Stambułu Jakub Bawołek