Wojska rosyjskie podejmują obecnie ataki wzdłuż znacznej części frontu na Ukrainie, w szczególności na granicy obwodów charkowskiego i ługańskiego, w pobliżu Bachmutu, a także w kierunku Awdijiwki – pisze ISW. Oprócz tego Rosjanie prowadzą w dalszym ciągu ataki lądowe na zachodzie obwodu zaporoskiego.

„W ciągu minionych kilku tygodni siły rosyjskie kontynuowały operacje ofensywne wzdłuż przy granicy obwodów charkowskiego i ługańskiego pomimo śniegu, mrozu i błota, a także prowadziły ataki lądowe w zachodniej części obwodu zaporoskiego pomimo błotnistych warunków i silnych wiatrów” – podkreśla ISW.

Na dużych odcinkach frontu, szczególnie w północno-wschodniej i wschodniej części Ukrainy ziemia obecnie zamarza wraz ze spadkiem temperatur. Błotnista ziemia w wyniku mrozów stwardnieje, co przyspieszy operacje zmechanizowane po stronie rosyjskiej i ukraińskiej.

„Fakt, że siły rosyjskie dążyły do przejęcia inicjatywy i prowadziły operacje ofensywne w pierwszej połowie listopada, w najbardziej niekorzystnych warunkach pogodowych w ciągu roku zamiast poczekać na mrozy, sugeruje, że wojska Rosji są pod presją, by całkowicie przejąć i utrzymać inicjatywę w pierwszych miesiącach 2024 r., przed marcowymi wyborami prezydenckimi w Rosji” – wnioskuje amerykański think tank.

Reklama

Przyczyną determinacji Rosjan mogło być też - ocenia ISW - dążenie do zakończenia ukraińskiej kontrofensywy lub zagwarantowania, że Ukraińcy nie będą w stanie wznowić swoich działań na początku roku.

Chronologia wydarzeń wskazuje na to, że Kijów sam zdecydował o wygaszeniu operacji ofensywnych zanim Rosjanie podjęli ataki.

Analitycy zastanawiają się jednak, czy przy tak dużym wysiłku Rosjanie będą w stanie utrzymać tempo działań i osiągnąć istotne sukcesy operacyjne w najbliższej przyszłości, bo zła pogoda znacznie ich spowalnia. Wojska agresora tracą na froncie mniej więcej tyle samo sił, co generują, a to oznacza, że najprawdopodobniej nie gromadzą one rezerw niezbędnych do większej operacji w przyszłości.

Z kolei armia ukraińska, jak ocenia ISW, najwyraźniej wykorzystuje okres trudnych warunków pogodowych, by skupić się na obronie i budowaniu umocnień na tych odcinkach frontu, gdzie nie są prowadzone operacje kontrofensywne. (PAP)