„Kreml prowadzi skoordynowane ataki z powietrza oraz operacje informacyjne, by zniszczyć miasto, nakłonić mieszkańców do ucieczki i wymusić masowe przesiedlenie milionów Ukraińców przed możliwym przyszłym atakiem na Charków lub inny region Ukrainy” – ocenia waszyngtoński think tank w najnowszym raporcie. (https://tinyurl.com/7bbbcxa6)

W poniedziałek wojska rosyjskie zniszczyły wieżę telewizyjną, prawdopodobnie używając rakiety Ch-59. W rezultacie doszło do przerwania sygnału telewizyjnego; pocisk przełamał wieżę na pół.

ISW spekuluje, że przez precyzyjny atak na wieżę Rosjanie „chcą przypomnieć atak na wieżę telewizyjną w Kijowie w marcu 2022 r. i pierwsze tygodnie inwazji, by wywołać panikę wśród Ukraińców w tym trudnym momencie wojny”.

Propagandyści Kremla, jak zaznacza ISW, celowo podsycają obawy związane z możliwym atakiem na Charków, prowadząc prawdopodobnie skoordynowaną operację informacyjną. Jej celem jest wywołanie paniki wśród ludności.

Reklama

W rosyjskich źródłach pojawiały się informacje o tym, że „ukraińskie władze uciekają z Charkowa”, a także, że trwa „masowy exodus” ludności. Propagandysta Władimir Sołowiow wezwał do zniszczenia Charkowa „dzielnica po dzielnicy” i daniu mieszkańcom 48 godzin na opuszczenie miasta. Inne rosyjskie źródła propagandowe przekonują, że atak na miasto jest „nieunikniony”, sytuacja Charkowa będzie „gorsza niż Bachmutu czy Awdijiwki”, sugerują blokadę miasta itd.

Chociaż przedstawiciele ukraińskich władz mówili wcześniej o możliwości operacji lądowej przeciwko Charkowowi w lecie tego roku, to zdaniem analityków ISW „Rosjanie nie mają sił potrzebnych do zdobycia miasta o ile strona ukraińska będzie mieć odpowiednie zaopatrzenie, co stanie się, jeśli USA wznowią szybko dostawy pomoc militarnej”.

Ataki z powietrza i dezinformacja

Zintensyfikowana rosyjska kampania, złożona zarówno z ataków z powietrza i operacji dezinformacyjnych, jest próbą wykorzystania słabości strony ukraińskiej m.in. w zakresie obrony powietrznej przed dotarciem oczekiwanej amerykańskiej pomocy.

ISW zwraca też uwagę, że o możliwym ataku na Charków mówił ostatnio, choć nie wprost, szef rosyjskiego MSZ, nawiązując do putinowskiego planu stworzenia w tym regionie „strefy sanitarnej”, która miałaby jakoby chronić rosyjskie rejony przygraniczne. Siergiej Ławrow oświadczył, że Charków „odgrywa bardzo ważną rolę” w putinowskim pomyśle strefy sanitarnej.

Według ISW mogłoby to być, w zamyśle Rosjan, zarówno zajęcie miasta, jak i stworzenie w nim „ziemi niczyjej”, której nie kontroluje żadna ze stron.

Operacja lądowa na Charków byłaby „niezwykle ambitnym przedsięwzięciem” i wymagałaby ogromnej mobilizacji sił oraz ponownego przeanalizowania rosyjskich celów na letnią ofensywę w świetle planowanych dostaw i lepszego wyposażenia sił ukraińskich - ocenia think tank.

ISW nie wyklucza jednak, że wobec niemożności ataku lądowego, Rosjanie mogą podjąć próbę zniszczenia Charkowa przez ataki lotnicze, rakietowe i dronowe. „Krytyczne dla obrony Charkowa będzie kontynuowanie amerykańskiej i zachodniej pomocy, zwłaszcza szybkie dostarczenie systemów obrony powietrznej i pocisków” - ocenia ISW. (PAP)