Ukraina sięga po armaty z 1941 roku
Na ukraińskim froncie pojawiła się historyczna broń – tym razem to 155-milimetrowa haubica M114, która została wprowadzona na uzbrojenie w 1941 roku. Choć minęło ponad 80 lat od jej debiutu, broń ta wciąż potrafi robić wrażenie – maksymalny zasięg ognia wynosi aż 14,6 km. Produkcja haubic M114 trwała do 1953 roku. M114 po zakończeniu II wojny światowej była użytkowana przez armie wielu krajów na trzech kontynentach – od Europy po Afrykę. Zabytkowe działa wracają do walki. Jak wynika ze zdjęć ukraińskie siły zbrojne zaczęły używać haubic, które swój chrzest bojowy przeszły jeszcze podczas II wojny światowej.
W marcu 2024 roku pojawiły się informacje, że Grecja prowadzi rozmowy z Czechami w sprawie przekazania Ukrainie aż 70 egzemplarzy haubic M114A1. Czechy pośredniczą tu jako kraj pozyskujący dla Ukrainy amunicję artyleryjską. Zapewne zatem stąd ta broń pojawiła się w Ukrainie.
Nie tylko M114 – na froncie działa też M101
Kilka miesięcy wcześniej uwagę obserwatorów przyciągnęła inna historyczna haubica – 105-mm M101, również z 1941 roku. Została dostarczona z Litwy i już była widziana w akcji w obwodzie charkowskim. Ta haubica była podstawowym uzbrojeniem artyleryjskim armii USA podczas II wojny światowej, a jej produkcję kontynuowano do 1953 roku, głównie w zakładach Rock Island Arsenal. Służyła także w wojnach w Korei i Wietnamie.
Stare, ale jare – klasyka z duszą
Choć może się wydawać, że wiekowy sprzęt nie ma szans w nowoczesnej wojnie, rzeczywistość pokazuje coś zupełnie innego. Haubice takie jak M114 i M101 wciąż mogą pełnić istotną rolę – szczególnie w konflikcie, gdzie liczy się każda dodatkowa jednostka artyleryjska. Ich niezawodność, prostota obsługi i szeroka dostępność części zamiennych sprawiają, że są cennym uzupełnieniem współczesnego uzbrojenia. Oczywiście ich wprowadzenie do użytku mówi też coś o tym, że zakłady zbrojeniowe Zachodu nie są w stanie zaspokoić apetytu na uzbrojenie, jaki ma ukraiński front.