Pancerna forteca, która nie przetrwała
Rosjanie opublikowali filmy z kamer dobijających amerykański czołg dronów. Co ciekawe, na zdjęciach wyraźnie widać, jak poważnie Ukraińcy traktują zagrożenie z powietrza i jak pracowicie dopancerzają zachodnie czołgi. Wieża i pokrywa silnika Abramsa zostały niemal całkowicie zakryte kratami ochronnymi oraz dodatkowymi modułami pancerza reaktywnego ERA. W niektórych miejscach kostki reaktywnego pancerza zachodzą na siebie chroniąc podwójnie słabe miejsca. Góra wieży czołgu w całości pokryta jest klatkami, niczym dach gołębnika. Te wzmocnienia miały chronić czołg przed uderzeniami dronów i pocisków spadających z góry. Mimo tego rozbudowanego pancerza, amerykańska maszyna nie wytrzymała serii precyzyjnych uderzeń rosyjskich dronów.
Ratunek, który sam potrzebował pomocy
Po utracie sprawności technicznej na miejsce skierowano specjalistyczny pojazd remontowo-ewakuacyjny, mający na celu ściągnięcie Abramsa z pola walki. Jednak zanim zdążył dotrzeć do celu, sam został zniszczony przez drony, dołączając do rosnącej listy strat po stronie ukraińskiej. Cała akcja zakończyła się podwójnym fiaskiem – bez skutecznej ewakuacji i z dwiema unieruchomionymi maszynami.
Zachodni sprzęt w starciu z rzeczywistością
Po raz kolejny widać, że Abrams, choć nowoczesny i potężnie opancerzony, nie był w stanie przetrwać na froncie zdominowanym przez miny i drony. Nie znamy dokładnie, ile Abramsów straciły wojska ukraińskie, ale część źródeł dokumentuje zdjęciami utratę blisko 2/3 z dostarczonych 31 maszyn. Eksperci podkreślają, że konflikt na Ukrainie stał się prawdziwym poligonem dla nowych technologii wojennych, a klasyczne pojazdy opancerzone coraz częściej okazują się bezbronne wobec zmasowanych ataków z powietrza.