Radew, który w 2016 r. wygrał wybory prezydenckie jako kandydat opozycyjnej lewicy, odniósł się do skandalu korupcyjnego w resorcie rolnictwa podczas spotkania z obywatelami we wtorek.

Z opublikowanego wcześniej przez portal śledczy Biwoł nagrania wynika, że minister rolnictwa Desisława Tanewa na niedawnym spotkaniu z rolnikami namawiała ich do nieinformowania Komisji Europejskiej o nieprawidłowościach w realizacji programów unijnych, ponieważ "KE wstrzymałaby finansowanie".

Pytany, jak odbiera słowa Tanewej: "milczcie, bo nam odbiorą unijne pieniądze", prezydent Radew ocenił, że wyrażają one "filozofię gabinetu (Bojko Borisowa – PAP) o podziale pieniędzy między bliskie władzy firmy i ukrywaniu tego oszukańczego procederu".

"Trudno nie zauważyć, iż podejmowane są próby, by zmusić nas, byśmy nie wierzyli w to, co słyszymy" - powiedział Radew, wskazując, że takie usiłowania są z góry skazane na niepowodzenie. "Przy takich skandalach Brukseli będzie coraz trudniej przyzwalać na korupcyjne status quo w Bułgarii" - dodał.

Reklama

Krytyczna ocena rządu ze strony prezydenta Radewa wpisuje się w kontekst zarzutów o korupcję, jakie są wysuwane ostatnio pod adresem gabinetu ministrów. Boss bułgarskiego hazardu Wasil Bożkow ujawnił niedawno, że w ciągu kilku lat za był zmuszony płacić za parasol polityczny rozciagnięty nad jego biznesem premierowi Bojko Borisowowi i ministrowi finansów Władisławowi Goranowowi duże sumy, które określił jako "haracz dla szajki". Zgodnie z zawiadomieniem przesłanym przez niego w ubiegłym tygodniu do prokuratury Bożkow zapłacił tym politykom w latach 2017-2019 ok. 30 mln euro.

Uważany za najbogatszego Bułgara Bożkow od końca stycznia br. ukrywa się w Dubaju. Prokuratura postawiła mu łącznie 18 zarzutów – m.in. kierowania grupą przestępczą, prania brudnych pieniędzy, korupcji, oszustw podatkowych na wielką skalę, prób gwałtu oraz posiadania kolekcji antyków pochodzących z nielegalnego obrotu. W ostatnich tygodniach Bożkow publikuje w sieciach społecznościowych coraz poważniejsze zarzuty wobec premiera, ministra finansów oraz innych wysokich urzędników.

Minister Desisława Tanewa, która zamieszana jest w skandal na mniejszą skalę, zareagowała bardzo ostro na publikację portalu Biwoł. Stwierdziła, że jej słowa "zostały wyrwane z kontekstu", a publikacja nagrania w sieci jest atakiem politycznym na jej osobę.

We wtorek ministerstwo rolnictwa poinformowało, że Tanewa przechodzi obecnie kwarantannę, na którą zdecydowała się po stwierdzeniu obecności koronawirusa u jednego z jej zastępców.

Ewgenia Manołowa (PAP)