"Apeluje do Viktora Orbana i Mateusza Morawieckiego, żeby zauważyli, że z takim mechanizmem odpolitycznimy cały proces. W przyszłości ocena KE (ws. stanu praworządności - PAP) będzie neutralna. Jeśli pojawiłby się co do niej spór, zdecyduje Trybunał Sprawiedliwości" - mówił dziennikarzom w Brukseli Weber.

"Stosując ten mechanizm chcecie de facto wprowadzić neokolonialną eksploatację państw Europy Środkowo- Wschodniej, macie w tym historyczne doświadczenia" - odpowiada na apel Webera europosłanka PiS, Jadwiga Wiśniewska w rozmowie z PAP - "Mamy płacić składkę do budżetu UE, otwierać nasze rynki na wasze towary, płacić nowe unijne podatki, chętnie przejmujecie naszych wykształconych pracowników, a w zamian chcecie nam zablokować dostęp do unijnego budżetu. Na to zgody nie będzie. Nie zgodzimy się na dyskryminację" - podkreśla Wiśniewska.

"Można powiedzieć, że to premier Morawiecki i premier Orban mogą zaapelować do pana Webera: żeby to on i inni w europarlamencie nie opóźniali wprowadzenia w życie rezultatów szczytu UE z lipca tego roku" - mówi z kolei europoseł PiS Ryszard Czarnecki.

To wówczas (w lipcu) szefowie państw i rządów osiągnęli porozumienie ws. wieloletniego budżetu, funduszu odbudowy oraz ustalili ogólne ramy dotyczące warunkowości w dostępie do funduszy unijnych.

Reklama

Szczegółowe porozumienie w sprawie mechanizmu praworządności w budżecie UE wypracowali w miniony czwartek negocjatorzy Parlamentu Europejskiego i niemieckiej prezydencji. Zostało ono skrytykowane przez rządy Polski i Węgier.

Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział w minionym tygodniu, że Polska na pewno skorzysta z prawa do sprzeciwu, jeśli nie będzie satysfakcjonującego Warszawę porozumienia ws. powiązania tzw. praworządności z budżetem UE. Z kolei Orban skierował list do niemieckiej prezydencji i szefów unijnych instytucji, w którym zagroził zawetowaniem budżetu UE i funduszu odbudowy, jeśli wypłata środków będzie powiązana z kwestią praworządności.

Większość w europarlamencie, pod wpływem której zaostrzono przepisy, ma jednak nadzieję, że ostatecznie uda się przyjąć w głosowaniu większościowym w Radzie UE rozporządzenie ws. mechanizmu praworządności, a cała reszta nie będzie blokowana

Zdaniem Webera, nie można dopuścić do tego, ze cały wieloletni budżet i plan odbudowy będzie zakładnikiem Budapesztu. "Chcę to powiedzieć jasno. Powinniśmy iść do przodu. Viktor Orban nie zmieni wyniku negocjacji z minionego czwartku. Zgodnie z traktatem z Lizbony decyzje w sprawie tego rozporządzenia Rada UE podejmuje większością kwalifikowaną" - zaznaczył niemiecki polityk.

Europosłanka PiS Jadwiga Wiśniewska zaznacza, że jej ugrupowanie popiera rozwiązania, które mają na celu ochronę przed nadużyciami finansowymi budżetu UE i to w tym kierunku szły konkluzje z lipcowego szczytu UE. Wskazała przy tym, że unijne regulacje muszą być zgodne z prawem i nie mogą być obejściem mechanizmów traktatowych.

Jej zdaniem uzgodnione w zeszłym tygodniu rozwiązania dot. warunkowości oznaczają obejście art. 7 unijnego traktatu i wymaganej w jego ramach jednomyślności jeśli chodzi o decyzje dotyczące sankcji wobec któregokolwiek państwa członkowskiego.

"Nie możemy się zgodzić na takie rozwiązania, bo one są pozatraktatowe. Apel Webera jest niepoważny" - skwitowała w rozmowie z PAP europosłanka.

Polska i Węgry mają możliwość zablokowania decyzji dotyczącej zwiększenia zasobów własnych UE, dzięki której możliwe ma być zebranie z rynków finansowych środków na fundusz odbudowy po koronawirusie. Parlament Europejski wydał już swoją opinię w tej sprawie, co umożliwia podjęcie dalszych kroków przez Radę UE i ratyfikacje decyzji przez parlamenty krajowe, ale na razie po stronie krajów unijnych nie ma ruchu w tej sprawie.