"Obecny system to za mało" - powiedział w poniedziałek w porannym magazynie telewizji ARD premier Bawarii Markus Soeder. "Liczby pozostają stabilne, każdego dnia pojawiają się nowe infekcje, rośnie liczba zgonów" - dodał.

Soeder dał do zrozumienia, że spodziewa się kolejnego spotkania premierów krajów związkowych jeszcze przed Bożym Narodzeniem. "Musimy działać, lepiej wcześniej niż później" - stwierdził.

Niedawno ograniczenia związane z koronawirusem przedłużono do 10 stycznia. Następna konferencja premierów planowana jest na 4 stycznia. Wcześniejszego niż w styczniu spotkania kanclerz z szefami krajów związkowych nie wykluczyła w wypowiedzi dla dziennika "Bild" Helge Braun, szefowa kancelarii Angeli Merkel.

Według federalnego ministra gospodarki Petera Altmaiera statystyki covidowe są "dalekie od oczekiwań”. "Można i trzeba powiedzieć, że środki, które podjęliśmy do tej pory, nie są wystarczające, aby naprawdę przełamać drugą falę infekcji".

Reklama

Politycy są szczególnie zaniepokojeni liczbą ofiar śmiertelnych. "Co cztery minuty ktoś w Niemczech umiera z powodu koronawirusa. Po prostu nie możemy tego zaakceptować" - powiedział Soeder.

W miniony weekend obłożenie łóżek na oddziałach intensywnej terapii z pacjentami chorymi na Covid-19 w Berlinie było wyższe niż kiedykolwiek wcześniej podczas pandemii i wynosiło 26,6 procent - pisze w poniedziałek portal rbb24.

Joerg Weimann, kierownik oddziału intensywnej terapii w szpitalu Sankt Gertrauden w dzielnicy Wilmersdorf w Berlinie wyraził w poniedziałek rano zaniepokojenie wysokim stopniem wykorzystania łóżek intensywnej terapii u pacjentów z koronawirusem. "Zostało nam tylko 75 procent dla innych pacjentów oddziału intensywnej terapii w tym samym czasie. Trzeba sobie z tym poradzić, prawie nie mamy wolnych łóżek" - powiedział w radiu rbb.

Setki funkcjonariuszy policji federalnej i pracowników ochrony niemieckich kolei sprawdzają w poniedziałek w całych Niemczech czy pasażerowie w pociągach przestrzegają wymogu posiadania maseczek zakrywających usta i nos. Skontrolowanych może być nawet 50 procent pociągów dalekobieżnych, kontrole przeprowadzane są także w lokalnym transporcie publicznym.

Każdy, kto lekceważy wymóg posiadania maseczki, popełnia wykroczenie. Kara za jej brak w Bremie wynosi 50 euro, a w Dolnej Saksonii 150 euro.

Noszenie maseczek jest w Niemczech obowiązkowe we wszystkich środkach transportu publicznego.

W poniedziałek Instytut Roberta Kocha zgłosił 12 332 nowe infekcje koronawirusem w Niemczech w ciągu 24 godzin. Tydzień temu było ich 1000 mniej.