Frans Timmermans: Rozmawiamy o sprawach kluczowych i dla Europy, i dla Polski. Muszę to bardzo jasno powiedzieć – według mnie Polska jest w samym centrum Unii Europejskiej i tak będzie też w przyszłości. Tym samym Polska będzie kluczowym elementem Zielonego Ładu. Jeżeli nie odniesiemy sukcesu w Polsce, to cały program również nie odniesie sukcesu. Taki jest punkt widzenia Komisji.

Zielony Ład musi prowadzić do transformacji sprawiedliwej. Albo będzie sprawiedliwa, albo żadna. Nasze ambicje są bardzo jasne – chcemy, żeby Europa stała się pierwszym neutralnym klimatycznie kontynentem na świecie do roku 2050. Chcemy odwrócić utratę bioróżnorodności, z którą mamy do czynienia. Plany Komisji są takie, żeby zwiększać cele redukcyjne emisji do poziomu 55 proc. w porównaniu do roku 1990. Musimy to osiągnąć w ciągu 10 lat, jeśli za 30 lat chcemy osiągnąć neutralność klimatyczną. Wiele państw członkowskich już przyznało, że ten cel jest niezbędny. Mam nadzieję, że uda się przekonać wszystkie kraje członkowskie do tego punktu widzenia. W tę stronę zmierzają nasze dyskusje i mam nadzieję, że uda się je szybko zakończyć, bo nie mamy czasu do stracenia. Musimy też doprowadzić do sytuacji, w której biznes będzie mógł działać z pewną dozą przewidywalności, by wiedział, gdzie inwestować. Rok temu przyjęliśmy projekt Zielonego Ładu i od tej pory widzimy wyraźne zmiany w gospodarkach, nie tylko w Europie, ale i na całym świecie. Rok 2060 to cel neutralności węglowej dla Chin, Korea i inne kraje w Azji wyznaczają sobie równie ambitne cele. Stany Zjednoczone, po wygranych wyborach przez Joego Bidena, wracają do porozumień paryskich i tym samym do gry w kwestiach zmian klimatycznych. Ich skutki czujemy na co dzień. Ponad 400 tys. osób w Europie umiera przedwcześnie z powodu zbyt niskiej jakości powietrza w naszych miastach.
fot. Mathieu Cugnot/PE/ Frans Timmermans wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej odpowiedzialny za Europejski Zielony Ład
Reklama
Chciałbym, żeby Polska miała w tym projekcie bardziej wiodącą rolę. To kraj, w którym jest wyraźny duch przedsiębiorczości. W Polsce jest największa populacja inżynierów wśród wszystkich krajów europejskich, a to są właśnie osoby, które powinny być kołem zamachowym transformacji. Polska może więc być liderem. Kiedy patrzę na statystyki i widzę, jak wiele osób kupuje prywatnie panele fotowoltaiczne w Polsce, to jest to zadziwiające. Polski biznes również podchodzi do tego bardzo poważnie, podobnie jak sektor finansowy, który bardzo aktywnie uczestniczy w dyskusji. Teraz wiele miejsc pracy w Polsce uzależnionych jest od węgla, ale wszyscy bardzo dobrze wiedzą, że gospodarka polska poniesie jedynie straty, jeżeli będzie się go trzymała. Nie mówiąc już o smogu w miastach i mniejszych miejscowościach. A przecież Polacy buntują się przeciw tej sytuacji i chcą czystszego powietrza. Warto więc tworzyć takie plany, które będą prowadziły do wycofywania się z węgla. 80 proc. elektrowni węglowych działa w Europie, notując straty finansowe, a więc podtrzymywanie węgla przy życiu oznacza ogromne wydatki z budżetu państwa. Te pieniądze można by inwestować w nowoczesne technologie przyszłości i we wsparcie dla regionów górniczych. Zachęcamy Polskę do takich właśnie inwestycji, które będą służyły przez wiele lat, i do wspierania tych obszarów węglowych, gdzie zmiany będą odczuwalne.
Wspólnie możemy pokazać, że transformacja energetyczna to również dobry biznes. Jesteśmy w stanie stworzyć dobre, nowoczesne miejsca pracy, oczyścić powietrze, a jednocześnie sprawić, by osoby narażone na te zmiany, zwłaszcza w obszarach węglowych, przeszły przez nie łagodniej.
Polska jest kluczowym elementem tego planu i muszę was zapewnić, że plany Komisji zawsze biorą pod uwagę te kraje, które tak ja wy mają inny, gorszy punkt wyjścia. W zeszłym roku stworzyliśmy specjalny fundusz dla takich państw – Fundusz Sprawiedliwej Transformacji. Na modernizację sektora węglowego Polska dostanie 3 mld euro. Jeżeli uda nam się dogadać w sprawie budżetu – tu apel w stronę polskiego rządu, żeby pozwolił na osiągnięcie porozumienia – wówczas Polska będzie mogła korzystać również z wieloletnich ram finansowych, a przecież jest największym beneficjentem funduszy strukturalnych. Fundusz odbudowy to nawet 23 mld euro dla Polski, do tego 3,5 mld w ramach Funduszu Sprawiedliwej Transformacji itd. Znaczna część tych funduszy będzie zarezerwowana na transformację energetyczną, na czystą energię. Liczę więc, że w rządzie polskim do głosu dojdzie pragmatyzm, kiedy będziemy rozmawiali o bud żecie unijnym. Podkreślam: odejście od węgla jest nieuniknione. Są to technologie przeszłości, które teraz są zastępowane nowoczesnymi rozwiązaniami. Te zmiany jeszcze przyspieszają, dlatego 22 państwa członkowskie albo już w ogóle nie używają węgla, albo zadeklarowały, że się z niego całkowicie wycofają. Na przykład Czechy podjęły decyzję, że zrobią to do roku 2038, podobnie jak Niemcy. RPA, jeden z największych eksporterów węgla, i Chiny, największy konsument, też mają plany dotyczące rezygnacji z niego. A więc Polska nie może pozostać outsiderem, nie może kurczowo się go trzymać, zwłaszcza że przez najbliższe cztery lata dostępne są dla Polski ogromne fundusze na transformację. Więc im dłużej będzie polski rząd z tym czekał, tym drożej za to zapłacą polscy podatnicy i tym dotkliwiej odczują to społeczności z tych obszarów. Połowa wsparcia w Funduszu Sprawiedliwej Transformacji jest uzależniona od wyznaczania takich właśnie celów. Chcemy, żeby sprawiedliwa transformacja była widoczna wszędzie, w każdym polskim regionie, w Bełchatowie, w Turowie. Rząd nie wspomniał jeszcze, jak widzi przyszłość węgla w tych regionach, a wątpliwości trzeba jak najszybciej wyjaśnić.
Polska to kraj transformacji. Przez stulecia przechodziła z sukcesem przez różne zmiany. Jestem trochę starszy i pamiętam Polskę z czasów komunistycznych. Kiedy patrzę na Polskę teraz, to widzę cud transformacji. Teraz przed wami stoi kolejna i jesteście w stanie być jej liderem. Powinniście nim być.
fot. materiały prasowe Jakub Chełstowski marszałek województwa śląskiego
Jakub Chełstowski: W październiku przyjęliśmy strategię dla województwa – Zielony Śląsk 2030. Wskazuje ona, że ochrona środowiska jest jednym z istotnych elementów przyszłości regionu. Jesteśmy dobrze przygotowani na transformację. Śląsk przechodzi ją od 30 lat i mamy doświadczenia – dobre i złe. Ale prowadzimy dialog – z rządem, z samorządami lokalnymi. W sprawiedliwej transformacji trzeba oddzielić program „Czyste powietrze” od gospodarki. Z naszej ankiety wynika, że 70 dużych samorządów nie chce zaostrzenia uchwały antysmogowej, chce jej jedynie 40. Wiemy, że zmiany są konieczne, ale chcemy znaleźć źródła finansowania odnawialnych źródeł energii. Nasza gospodarka jest oparta na węglu i niepokoi nas, że transformacja może doprowadzić do tego, że z regionu znikną wielkie pieniądze – przepływy finansowe Polskiej Grupy Górniczej w ciągu roku to 11 mld zł. Pytanie, co w zamian? Nawet nazwa naszej strategii pokazuje, że Śląsk chce być zielony. I będziemy bardzo konsekwentni w tej polityce, by stworzyć warunki dla małych i średnich przedsiębiorstw oparte o nowoczesne technologie. I wykorzystać ten historyczny moment do zmiany profilu gospodarczego, ale chcemy zrobić to we współpracy z rządem, Komisją Europejską, wszystkimi interesariuszami tego procesu. To wielkie wyzwanie, ale wszyscy się zgadzamy, że to słuszny kierunek.
fot. Rafał Siderski/mat. prasowe/ Wojciech Dąbrowski prezes zarządu PGE
Wojciech Dąbrowski: Transformacja jest konieczna, ale nie może pozostawiać nikogo na marginesie. Musimy dążyć do zapewnienia przystępnych cen energii, konkurencyjności swojego przemysłu. Tu Komisja Europejska i Unia Europejska, której jesteśmy członkiem, powinny pamiętać o tym i gwarantować sprawiedliwą transformację swoim obywatelom. Dlatego też konieczne jest przeprojektowanie całego systemu ETS, aby rozłożyć koszty inwestycji w sposób bardziej zrównoważony pomiędzy państwami członkowskimi. Kraje o niskim PKB na mieszkańca, a takim Polska jeszcze niestety jest, będą jeszcze przez jakiś czas uzależnione od węgla, i nasze potrzeby są większe. W październiku ogłosiliśmy strategię, której istotą jest zielona transformacja. Zadeklarowaliśmy, że w 2050 r. będziemy zeroemisyjni, czyli że 100 proc. energii będzie pochodziło ze źródeł odnawialnych, a już w najbliższej dekadzie produkcja z OZE wzrośnie do 50 proc. Ale to wymaga ogromnych inwestycji. Tylko PGE zamierza w najbliższej dekadzie przeznaczyć 75 mld zł na inwestycje w czystą energię i czyste środowisko, i to będzie początek naszej drogi do osiągnięcia długoterminowego celu neutralności klimatycznej w 2050 r.
W wielu regionach, gdzie prowadzimy działalność, jesteśmy największym pracodawcą i płatnikiem podatków zasilających budżety lokalnych samorządów. Przykładami są regiony Bełchatowa czy Bogatyni, które stanowią właściwie monokultury gospodarcze skupione wokół wydobycia węgla brunatnego i wytwarzania energii elektrycznej. W obu tych regionach PGE daje zatrudnienie tysiącom ludzi.
Udział Bełchatowa w produkcji energii elektrycznej wynosi obecnie 20 proc., a szczyt przyrostu ludności miasta jest związany z rozpoczęciem budowy elektrowni w tym regionie. To ukształtowało lokalną kulturę i tradycję, a mieszkańcy są dumni i emocjonalnie związani z górnictwem i energetyką węglową. Dlatego transformacja Bełchatowa musi szczególnie brać pod uwagę aspekt społeczny. Przygotowaliśmy plan rozwoju w taki sposób, aby można było korzystać z funduszy unijnych. W pierwszym etapie w regionie bełchatowskim powstanie instalacja termicznego przetwarzania odpadów z odzyskiem energii. Potencjał terenów elektrowni i kopalni pozwala na instalację farm słonecznych o łącznej mocy ok. 500 MW. Dodatkowo na terenach górniczych powstaną również farmy wiatrowe o mocy ok. 100 MW. Bełchatów to także jedna z trzech lokalizacji branych pod uwagę przy projekcie elektrowni jądrowej. Zaplanowane przez PGE projekty powstaną na terenie Bełchatowa w ciągu najbliższej dekady. To pierwszy ważny krok w celu wykorzystania istniejącej infrastruktury sieciowej, potencjału naszych pracowników i zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego Polski.
Program sprawiedliwej transformacji powinien zawierać w sobie budowę źródeł niskoemisyjnych dużej skali, takich jak elektrownie gazowe czy jądrowe, które są obecnie analizowane.
Trzeba pamiętać, że Polska płaci więcej, niż dostaje z ETS, co powoduje, że przedsiębiorstwa sektora energetycznego kupują więcej uprawnień, niż to wynika z polskiej puli aukcyjnej. W ten sposób polskie firmy co roku zasilają budżety pozostałych państw członkowskich. Osiągnięcie scenariusza redukcji emisji o 55% wymagałoby od Polski budowy dodatkowych 34 GW OZE w porównaniu ze scenariuszem redukcji emisji o 40%. Potrzeby inwestycyjne polskiej energetyki do 2030 r. są bardzo duże. Szacuje się je na ok. 136 mld euro przy założeniu scenariusza redukcji emisji o 55%. I trzeba o tym pamiętać, ponieważ Polska potrzebuje wsparcia w realizacji tych celów.
fot. Antoni Loskot/mat. prasowe, Jacek Łukaszewski prezes Schneider Electric na klaster Polska, Czechy, Słowacja i Ukraina
Jacek Łukaszewski: Przed nami stoją dwa megatrendy, które mają wpływ na cały świat. Pierwszy to zmiany klimatyczne i kwestia zrównoważonego rozwoju wraz ze wzrostem świadomości i potrzeb konsumentów. I cieszy to, że UE jest w tym bardzo aktywna i przedsiębiorstwa idą w tym samym kierunku. Drugim megatrendem jest cyfryzacja, która dotyka wszystkich obszarów naszego życia, i prywatnego, i zawodowego. Wszyscy powinni rozumieć, że nie da się tych megatrendów uniknąć. Gdyby ktokolwiek chciał się uchronić przed nimi, oznaczałoby to całkowitą izolację, cofnięcie się o wiele lat. Zgadzam się więc, że ważną kwestią jest wola polityczna. Polska ma trudną pozycję wyjściową, jeśli chodzi o zieloną transformację. Bo z jednej strony niskie PKB na głowę plus sektor energetyczny zdominowany przez węgiel, więc to przejście do pełnej neutralności w przypadku sektora energetycznego musi być dłuższe i trudniejsze niż w wielu innych krajach Europy. Jest to jednocześnie ogromna szansa, że można dokonać takiego przeskoku i można przekształcić gospodarkę w różnych jej sektorach, stać się tym, kto jest w awangardzie i kto nadaje ton. Cieszy mnie, że pieniądze europejskie mogą być katalizatorem tej zmiany.
fot. materiały prasowe, Joanna Maćkowiak-Pandera Forum Energii
Joanna Maćkowiak-Pandera: Polska stoi przed wieloma wyzwaniami, jeśli chodzi o jakość powietrza, o wysoki udział węgla w ogrzewaniu gospodarstw domowych, domów jednorodzinnych. To przekłada się na kiepską jakość powietrza w miesiącach zimowych. Mamy też problem wyeksploatowanych kopalni węgla kamiennego i elektrowni na węgiel, jak również koniecznego ograniczenia wydobycia węgla brunatnego. Ostatnio zrobiliśmy badanie, które pokazuje, że przeprowadzenie tylko tych flagowych inwestycji związanych z bezpieczeństwem energetycznym i czystym powietrzem może doprowadzić do redukcji emisji CO2 o 42 proc. do 2030 r., więc możemy mieć swój wkład w osiągnięcie celu redukcji na poziomie 55 proc. Nasze analizy pokazują, że Polska powinna zredukować do 2030 r. emisję o 44–51 proc., dotyczy to energetyki, ciepłownictwa (budynków), transportu oraz przemysłu i rolnictwa. Tę strategię trzeba jeszcze przygotować. Myślę, że elementem blokującym są doświadczenia transformacji z przeszłości. Przeprowadzono wiele zmian, które nie były dobrze zakomunikowane, z dnia na dzień – w sektorze tekstylnym czy w kopalniach węgla na Dolnym Śląsku. Ważne, byśmy tym razem, kiedy mówimy o przyspieszeniu transformacji energetycznej, nikogo nie zostawili w tym procesie z tyłu. Mówiąc o Zielonym Ładzie, musimy myśleć też o ciepłownictwie. W Polsce istnieje ubóstwo energetyczne, dotyczy kosztów ogrzewania, więc rekomendowałabym, by KE pomyślała o funduszu solidarności energetycznej.
Po pierwsze jednak potrzebujemy planu. Polska jest na trzecim miejscu wśród krajów najbardziej przywiązanych do węgla na świecie. To może być wadą, ale i zaletą, bo możemy przeskoczyć pewne technologie i od razu wykorzystać najnowocześniejsze.
fot. materiały prasowe, Piotr Serafin przewodniczący Komitetu Protestacyjno-Strajkowego Związków Zawodowych Grupy TAURON Polska Energia SA
Piotr Serafin: Do świadomości pracowników energetyki w Polsce dociera właśnie zasadnicze pytanie: nie czy, ale jak przejść przez zmianę dotyczącą dostosowania energetyki do Zielonego Ładu. To jest kluczowe pytanie z punktu widzenia przyszłości pracowników energetyki, którzy przez dziesięciolecia przyzwyczajani byli do kultury industrialnej, opartej w Polsce o paliwa kopalne. Jeszcze w XXI w. budowano źródła wytwarzania energii elektrycznej w oparciu o paliwa kopalne – m.in. w elektrowni Opole, blok 910 Jaworzno, Kozienice i wielu innych, ale również w elektrowniach, dla których paliwem jest węgiel brunatny: elektrownia Bełchatów czy Turów. To ugruntowało załogi grup energetycznych w Polsce w przekonaniu o bezpieczeństwie swoich miejsc pracy.
Akceptacja procesu transformacji energetycznej ze strony społecznej, pracowników i ich rodzin, którzy swoje losy i swoją przyszłość związali z tą branżą, staje się kluczowa. Zielony Ład bez zielonych zwrotów w poszczególnych państwach członkowskich nie będzie miał szans na skuteczność. Dobitnym potwierdzeniem moich słów jest fakt powstawania niczym grzyby po deszczu komitetów protestacyjno-strajkowych w firmach energetycznych. Kluczem do powodzenia jest dialog, ale w oparciu o konkretne zasady. Brakuje cały czas propozycji ze strony rządu RP, jak będzie przebiegała transformacja, jak będzie się zmieniała kultura industrialna. W polityce energetycznej mówi się o 300 tys. nowych miejsc pracy w przemyśle energetycznym do 2040 r. Ale gdzie? Jak? W których obszarach? I skąd oraz z czego wynikają takie dane? Czy zapobiegnie to migracji ludności z regionów, w których nastąpi degradacja źródeł wytwarzania? Jak ochronić lokalne środowiska pracy, by nie doszło w nich do powstawania pustyń gospodarczych? Tego się obawiamy.
fot. Max Zieliński/mat. prasowe; Paweł Szypulski dyrektor programowy Greenpeace Polska
Paweł Szypulski: W procesie sprawiedliwej transformacji powinien zostać uwzględniony głos pracowników i związków zawodowych. Mam wrażenie, że rząd nie do końca rozumie rolę poszczególnych interesariuszy. Zgadzam się, że jeżeli w roku 2050 mamy być zeroemisyjni netto, to oznacza przekształcenie całej gospodarki, a nie tylko energetyki. Od tego, jak przeprowadzimy to w energetyce, zależy, jak inne gałęzie gospodarki będą przekształcane. Wszyscy się zgadzamy, że tę transformację należy przeprowadzić w sposób sprawiedliwy, ale nie wszyscy się zgadzamy, co to znaczy. Nie udawajmy, że to się teraz zaczyna, że przed nami same nieznane wyzwania. Wiele lat temu zapadły decyzje w sprawie transformacji energetyki, a to, że w Polsce nic nie zrobiono, to nie jest wina społeczeństwa, tylko branży energetycznej. Żadne dopłaty ze strony państwa nie pozwolą utrzymać status quo. PGE chce stać się „zielone” nie poprzez zamknięcie elektrowni węglowych i kopalni, tylko przekazanie ich wszystkich w ręce państwa. To nie sprawiedliwa transformacja, tylko teatr i gra pozorów. Zyski mają trafiać w ręce firmy, ale koszty pokrywać ma społeczeństwo. Jednocześnie podczas sporu prawnego z Green peace PGE uparcie powtarza kłamstwa i mity dotyczące kryzysu klimatycznego.
I tu jest problem. Należące do Skarbu Państwa spółki energetyczne rozgrywają Unię Europejską, wyciągają od niej pieniądze, po to, żeby podtrzymywać gospodarkę węglową wbrew woli Polaków.
75 proc. ludzi w Polsce popiera wycofanie węgla do roku 2030. Polskie górnictwo w latach 30. tego wieku zniknie. To może się zdarzyć do roku 2035 i o tym się czyta w oficjalnych dokumentach PGE, Tauronu itd.
fot. Notabestudio/mat. prasowe, Marek Woźniak marszałek województwa wielkopolskiego
Marek Woźniak: Wschodnia Wielkopolska to region oparty na węglu brunatnym. Od lat 60. budowała swoją historię w oparciu o jego wydobycie i wytwarzaną z niego energię, ale to musi się skończyć i taka też jest świadomość społeczna. O ile jeszcze w 2008 r. wszyscy z radością przyjmowali elektrownię Pątnów II, która miała 44 proc. sprawności energetycznej brutto, i wydawało nam się, że jest to osiągnięcie technologiczne, które pozwala nam spokojnie patrzeć w przyszłość, o tyle nastawienie społeczne do eksploatacji węgla zdecydowanie od tego czasu się zmieniło. Ludzie we wschodniej Wielkopolsce też chcą mieć czyste powietrze, czyste środowisko, nie chcą mieć problemów z wodą, których przyczyną są leje depresyjne kopalni. Stąd jesteśmy dość mocno zaawansowani i entuzjastycznie nastawieni do tej zmiany. Ona jest na pewno łatwiejsza niż na Górnym Śląsku, ale mechanizm jest podobny. Grupy skupiające wszystkich interesariuszy pracują. Założenia strategii dla Wielkopolski wschodniej – to jest 15 proc. naszego regionu – mówią o zeroemisyjności do roku 2040. Mamy też opracowaną strategię koncepcji Planu Sprawiedliwej Transformacji, z konsultacją Banku Światowego i pracujemy nad nią bardzo intensywnie z udziałem naukowców, związków zawodowych i samorządów. Ma to spowodować wypracowanie wspólnych scenariuszy. One są niełatwe, bo funkcjonowanie tak dużego sektora energetycznego zabija drobną przedsiębiorczość. Ludzie, którzy mają stosunkowo wysokie płace, nie mają skłonności, by budować z pewnym ryzykiem mikrofirmy, jak to się dzieje w innych obszarach Wielkopolski. Musimy przeskoczyć od obszaru dużych do małych przedsiębiorstw, i to się dzieje powoli i z dużym trudem, ale ten kierunek jest nieunikniony.
fot. Jarosław Sosiński/mat. prasowe; Grzegorz Zieliński dyrektor regionalny Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju na Europę Środkową i Kraje Bałtyckie
Grzegorz Zieliński: Wspieranie zielonej transformacji jest jednym z priorytetów EBOR-u. W Polsce ponad 60 proc. naszego finansowania jest finansowaniem zielonym, to więcej niż w innych krajach operacji EBOR-u. Odnawialne źródła energii (OZE) to najbardziej oczywisty kierunek, ale musimy mieć jasność, jak finansować efektywność energetyczną w każdej dziedzinie gospodarki. Kluczowe jest zielone finansowanie dla obszarów miejskich, które są jednym z głównych emitentów gazów cieplarnianych. Elektryfikacja transportu publicznego to jedno, ale co z termomodernizacją budynków? Kwestią otwartą jest ciepłownictwo i to, czy będzie ono powszechnie korzystać z gazu i czy w wielu miejscowościach ludzie przestaną wdychać zanieczyszczone powietrze. Jako bank rozwojowy mamy środki i wiedzę na temat promocji zielonego finansowania. Banki komercyjne nie zawsze mają taką możliwość i czasami prowadzi to do wątpliwości, co jest finansowaniem zielonym. Finansowanie zrównoważonego rozwoju to oczywiście kwestia zgodności z porozumieniem paryskim i taksonomią Unii Europejskiej. Powinien nam towarzyszyć wspólny i przejrzysty słownik pojęć tego, co jest zielone, a co nie jest. W Polsce mamy już przykłady inicjatyw w zakresie „Just Transition” – jesienią podpisaliśmy umowę dla Wałbrzycha, który przeszedł transformację energetyczną w latach 90. Nie była to transformacja „sprawiedliwa”, a jej rezultatem było zmniejszenie się populacji, wzrost bezrobocia i relatywny wzrost ubóstwa. EBOR uruchomił środki, które mogą pomóc, ale to może być niewystarczające. Dobrze by było stworzyć system, w którym miasta uzależnione od węgla miałyby możliwość zidentyfikowania swoich potrzeb i zdefiniowania swojej przyszłości oraz będą miały instrumenty zachęcające inwestorów do czynnego wsparcia potrzebnych zmian. Mamy też przykład dobrej transformacji – to emisja obligacji zrównoważonego rozwoju przez Tauron. Koncern ten postanowił za te pieniądze zamknąć stare instalacje węglowe, zainwestować w nowe moce OZE i przeprowadzić program rekwalifikacji zawodowej swoich pracowników.
frans timmermans: W Holandii mieliśmy węgiel, mieliśmy kopalnie. One zostały zamknięte w połowie wieku i wciąż te miasteczka są jednymi z najbiedniejszych w całym kraju. Po 50 latach. Więc ta spuścizna może być bardzo długotrwała, a przecież mówimy o kraju stosunkowo bogatym i niedużym. Wystarczy popełnić błąd i ten efekt może trwać latami. Powinniśmy uczyć się na takich przykładach i przeprowadzić tę transformację sprawiedliwie.
Dlaczego Polska może być liderem? Już z tych przeszłych doświadczeń wyciągnęliśmy wnioski i możemy uniknąć błędów. Czy to w Niemczech, Polsce czy w Holandii, często te transformacje były bolesne. Jakie są więc krytyczne elementy dobrej transformacji? Po pierwsze pieniądze. Jeżeli uzgodnimy budżet siedmioletni i fundusz antykryzysowy, ponad 100 mld euro będzie dostępne dla Polski, biorąc pod uwagę fundusze strukturalne. To kapitał, który będzie dostępny w Polsce na pełną modernizację. Nie chodzi tylko o kopalnie. Jesteśmy w trakcie rewolucji przemysłowej, lepiej, żebyśmy wzięli w tym aktywny udział. Apeluję do polskich władz: zadbajcie o to, by podjąć wspólne wysiłki planistyczne na poziomie centralnym, regionalnym i lokalnym. KE będzie mogła wtedy współpracować płynnie ze wszystkimi tymi szczeblami. To szalenie ważne dla sukcesu tego przedsięwzięcia.
Te plany muszą być też kompleksowe. Regiony górnicze mają oczywiście pewne zaszłości historyczne, duże zanieczyszczenie. Ale mają też atuty – świetną infrastrukturę, połączenie z resztą kraju, kolej. Będzie nam potrzebne zaplecze do budowy akumulatorów elektrycznych pojazdów. Musimy też znać konkretne plany dla Turowa i Bełchatowa.
Jestem wielkim optymistą wobec niektórych planów polskiego rządu, natomiast konieczna jest transformacja, jeśli chodzi o czystość powietrza, modernizację instalacji indywidualnych, panele słoneczne. Niezbędna jest też poprawa infrastruktury, żeby można było odchodzić od węgla. Pewnie trzeba będzie użyć gazu jako swoistego łącznika, ale warto myśleć przyszłościowo, chociażby o wodorze, który ma ogromną przyszłość w Europie, zwłaszcza tam, gdzie nie ma możliwości elektryfikacji pewnych zakładów – jak hutnictwo czy transport drogowy. Wodór pozwoli nam magazynować energię z wiatru czy ze słońca i gdy ta infrastruktura będzie już gotowa, będzie to znakomity punkt wyjścia.
Uważam też, że politycy powinni zachować się odpowiedzialnie i mówić prawdę. Jeżeli wiedzą, że zmiana jest nieunikniona, powinni wprost o tym mówić. Jesteśmy to winni naszym dzieciom i wnukom. ©℗
80 proc. elektrowni węglowych działa w Europie, notując straty finansowe, a więc podtrzymywanie węgla przy życiu oznacza ogromne wydatki z budżetu państwa
Debatę prowadzili: Marek Tejchman i Julita Żylińska
Pełny zapis dyskusji i nagranie wideo z jej przebiegu: