Jako jej orędownicy ponosimy odpowiedzialność za jej zaniedbywanie. Wiara, że demokracja oraz jej wolności obronią się same, to naiwne myślenie - dodała.

"Dostaliśmy konkretny i zarazem tragiczny dowód, jak wielu ludzi straciło zaufanie do instytucji demokratycznych. Wiemy, że współczesna zdigitalizowana rzeczywistość stwarza szanse, ale i ogromne zagrożenia. Nadszedł więc czas, aby zaprowadzić porządek w cyfrowym wydaniu demokracji. Fakty należą do wszystkich, opinie są prywatne. Rozróżnienie to zostało zniszczone, a nastroje, które doprowadziły do wydarzeń w USA, ujawniają się także w Europie" - oceniła.

"Aby uzdrowić sytuację, konieczne jest odzyskanie zaufania – do instytucji, nauki i społeczeństwa" - dodała.

Wskazała, że najwięcej uwagi skupia się teraz na Big Tech, czyli ponadnarodowych, cyfrowych korporacjach i ich wpływie na nasze zachowania.

"Tak, to one dopuściły do rozkwitu teorii spiskowych, wzbogaciły się na dezinformacji oraz tolerowały ludzi i podmioty, których gospodarcze i polityczne cele zagrażały demokracji" - pisze Jurowa.

Dodała, że potrzeba twardych przepisów, skuteczniejszego egzekwowania obowiązków i większej odpowiedzialności firm Big Tech.

"Przedstawiliśmy niedawno projekt przepisów o usługach cyfrowych. Nowe regulacje zwiększą odpowiedzialność platform internetowych i zapewnią jaśniejsze przepisy dotyczące usuwania treści niezgodnych z prawem. To nowatorskie propozycje, ich wdrożenie wymagać będzie czasu" - podkreśliła Jurowa w "Rz".