Zabronione na mocy przepisów o walce z pandemią imprezy odbyły się w ostatnich dniach w prywatnych domach i w wynajętych apartamentach noclegowych, a także w lokalach gastronomicznych, które powinny być zamknięte.

Ukarani zostali między innymi właściciele i klienci nielegalnie otwartych pubów oraz restauracji. Wszyscy goście otrzymali kary w wysokości 400 euro. W przypadku lokali grzywnie towarzyszy ich administracyjne zamknięcie na pięć dni. Właściciele niektórych zostali ukarani po raz kolejny.

W miniony weekend w Mediolanie doszło do wielu interwencji patroli policji i karabinierów, które wchodziły na przykład do restauracji dostrzegając przez okna podejrzaną aktywność w godzinach, gdy powinna one być zamknięte. W dniach, gdy niedozwolona jest obsługa przy stolikach, w niektórych pod osłoną nocy była ona normalnie prowadzona.

Reklama

W przypadku zabronionych przyjęć w prywatnych domach i mieszkaniach typu bed&breakfast służby porządkowe wzywane są przez sąsiadów, często także po godzinie policyjnej. W jednym z mediolańskich apartamentów bawiło się 13 osób.

Francuskie media: 40 tys. mandatów w weekend za łamanie zakazów podczas lockdownu

Około 90 tys. policjantów i żandarmów pilnowało zakazu przemieszczania się na dworcach, lotniskach i autostradach w 19 ze 101 departamentów kraju, w tym w Paryżu, gdzie obowiązują lokalne lockdowny.

W tzw. strefach czerwonych, z dużymi wskaźnikami zakażeń koronawirusem, ruch został zmniejszony o 25 proc., do 30 proc. - poinformował minister spraw wewnętrznych Gerald Darmanin.

Od piątku wieczorem policja i straż graniczna przeprowadziła również operacje kontrolne na stacjach, gdzie zatrzymują się pociągi wielkich prędkości TGV w Paryżu oraz w innych miastach.

Służby podały przykład mężczyzny, który został skontrolowany w piątek ok. godz. 23 w pobliżu Lyonu. Próbując oszukać policję, zatrzymany podał tożsamość zmarłego brata. Mężczyzna został umieszczony w areszcie za posługiwanie się fałszywą tożsamością.

Węgry: na Facebooku mnożą się grupy do organizowania nielegalnych prywatek w czasie pandemii

Grupy na Facebooku służące do organizowania nielegalnych prywatek stają się na Węgrzech coraz popularniejsze; niektóre liczą po kilkadziesiąt tysięcy osób – pisze w poniedziałek portal Metropol. Tymczasem liczba zgonów na Covid-19 przekroczyła w kraju już 20 tys.

Grup o nazwach nawiązujących do warunków panujących podczas pandemii – np. „Nocna nawiązka życia” czy „Imprezy dla samotnych” – nie tylko jest coraz więcej, ale też mają coraz więcej członków. Zdarza się, że w ciągu kilku dni liczba osób w grupie wzrasta z kilku tysięcy do prawie 30 tys.

Osoby, które zdecydują się na udział w prywatce, dostają w prywatnej wiadomości listę gości oraz adres.

Zdarzają się luksusowe przyjęcia, gdzie na uczestników czeka jacuzzi i sauna, a dziewczyny, które zdecydują się na udział, są dowożone na miejsce samochodem.

W ostatni weekend policja w Budapeszcie zlikwidowała prywatkę, która odbywała się w wynajętym dwupokojowym mieszkaniu z udziałem 19 osób, które w dodatku pochodziły z różnych miast.

Tymczasem według poniedziałkowych danych w ciągu ostatniej doby na Węgrzech zmarło 189 chorych na Covid-19, podnosząc łączną liczbę ofiar śmiertelnych tej choroby w kraju do ponad 20 tys. Stwierdzono też 7263 nowe zakażenia koronawirusem. Liczba aktywnych zakażeń wzrosła do 221 tys., zaś chorych na Covid-19 wymagających leczenia szpitalnego do prawie 12 300.

Według rządowego dekretu z piątku wieczorem, obowiązujące restrykcje przeciwepidemiczne będzie można zacząć znosić, gdy liczba osób zaszczepionych co najmniej jedną dawką szczepionki wzrośnie do 2,5 mln.

Gdy ten punkt zostanie osiągnięty, godzina policyjna zostanie skrócona i zamiast obecnej godz. 20 będzie się zaczynać o godz. 22. Odpowiednio zostaną zmienione także godziny zamknięcia sklepów: z obecnej godz. 19 na godz. 21.30.

Do tej pory zaszczepiono na Węgrzech co najmniej jedną dawką 1,92 mln osób, a prawie 690 tys. także drugą.