Nowa agencja powołana przy SGDSN będzie zatrudniać 60 osób, które będą pracować na tzw. otwartych źródłach, czyli dostępnych opinii publicznej – oświadczył Bouillon podczas przesłuchania przed komisją obrony Zgromadzenia Narodowego, niższej izby parlamentu.

„To nie jest kwestia wywiadu, interesuje nas to, co staje się pandemią na poziomie informacyjnym” i czy pochodzi z „obcego państwa lub zagranicznej organizacji, która ma na celu destabilizację państwa na poziomie politycznym” – podkreślił Bouillon.

Naszym celem jest jak najszybsze wykrycie dezinformacji i możliwość zgłoszenia jej źródła. „Gdy las spłonie, jest to smutne, ale jest już za późno” - podsumował szef SGDSN.

Kilka kampanii wyborczych będzie w najbliższych miesiącach przedmiotem szczególnej uwagi Agencji, m.in. wybory parlamentarne w Niemczech pod koniec września, „aby móc się od nich uczyć” - jak ujął Bouillon.

Reklama

Francja przygotowuje się do wyborów prezydenckich za rok, a próby ingerowania w przeszłości w sondaże, podobnie jak w kampanii w USA, zostały udowodnione przez służby obu państw.

Referendum w sprawie samostanowienia 12 grudnia na francuskim archipelagu Nowej Kaledonii będzie również przedmiotem badań Agencji. Będzie to okazja, aby „zobaczyć, czy nie ma państw, które są zainteresowane wynikiem głosowania w kierunku, który niekoniecznie byłby tym, za którym opowiedzieliby się sami Kaledończycy” - zapowiedział Bouillon.

Działanie Agencji będzie kontrolowane przez Komitet ds. Etyki i Nauki oraz członków Rady Stanu i Najwyższej Rady Audiowizualnej (CSA).

SGDSN - Sekretariat Generalny ds. Obrony Narodowej i Bezpieczeństwa - jest organem międzyresortowym przy premierze Francji. (PAP)