PE podczas sesji plenarnej w Strasburgu poparł sprawozdania dotyczące proponowanych przez Komisję Europejską zmian w zakresie praw wyborczych tzw. mobilnych obywateli UE - osób, które mieszkają w innym państwie członkowskim niż to, którego są obywatelami.

Europoseł PiS krytycznie o niektórych rozwiązaniach

Propozycje w założeniu ułatwią tzw. mobilnym obywatelom UE udział w wyborach samorządowych i w wyborach do PE. Usprawniony zostanie m.in. proces ich rejestracji jako wyborców lub kandydatów w danym państwie. Wyznaczane będą specjalne organy do informowania ich o zasadach takiej rejestracji. Przewidziany jest też szereg ułatwień dla osób z niepełnosprawnościami.

Reklama

Jednym ze sprawozdawców był europoseł EKR Joachim Brudziński (PiS), jednak ani on, ani większość polityków z tego ugrupowania nie poparło końcowych sprawozdań.

Podczas debaty Brudziński podkreślił, że nieakceptowalnym elementem, który się w nich znalazł, jest obowiązek tłumaczenia większości informacji dotyczących wyborów. W jego ocenie będzie to "znaczne obciążenie administracyjne i finansowe dla gmin".

Europoseł PiS krytycznie wypowiedział się też o postulowanym usunięciu odstępstwa, na mocy którego dziś państwa członkowskie, w tym Polska, zastrzegają niektóre funkcje dla swoich obywateli.

Propozycje uczynią wybory "bardziej europejskimi"

"Państwa, takie jak Austria, Belgia, Czechy, Estonia, Francja, Grecja, Włochy, Holandia, Polska czy Słowenia musiałyby wprowadzić istotne zmiany w przepisach, aby dać wszystkim możliwość piastowania na ich terytorium niektórych tradycyjnych urzędów, na przykład burmistrza" - powiedział Brudziński.

Drugi ze sprawozdawców niemiecki europoseł Damian Boeselager z Zielonych ocenił z kolei, że przyjęte przez PE propozycje uczynią wybory "bardziej europejskimi". "Państwa UE powinny iść za naszym przykładem i sprawić, aby nasze wybory były bardziej dostępne i innowacyjne. Powinny to zrobić jeszcze przed latem" - powiedział.

Zmiany w przepisach dotyczących praw wyborczych tzw. mobilnych obywateli UE muszą zostać jednomyślnie zaakceptowane przez Radę UE.

Według danych PE około 11 mln Europejczyków ma prawa wyborcze w innym państwie, niż to, którego są obywatelami. Odsetek takich osób różni się w zależności od kraju. W 2020 roku w Luksemburgu było to nawet 40 procent uprawnionych do głosowania. Najmniej jest ich w Polsce, to jedynie 0,09 proc.

Ze Strasburga Agnieszka Ziemska