W Rennes policja użyła armatek wodnych i gazu łzawiącego w celu odparcia protestującego tłumu. W Lorient w Bretanii protestujący zaatakowali posterunek policji. Do starć pomiędzy demonstrantami a policją, która użyła gazu łzawiącego, doszło również w Nantes. Liczne demonstracje trwają w innych francuskich miastach.

Sekretarz generalny CFDT, jednej z najliczniejszych central związkowych we Francji, wezwał w czwartek do „poszanowania własności i niestosowania przemocy”.

Jak podaje dziennik „Le Figaro”, o godz. 14. w całej Francji w protestach brało udział 350 tys. ludzi. W kilku miastach, takich jak Rouen, Tarbes czy Tulon, padły frekwencyjne rekordy od początku demonstracji w styczniu.

Główna manifestacja w stolicy Francji wyruszyła zaraz po godz. 14. z placu Bastylii i dotrze przez plac Republiki do placu Opery. W pobliżu trasy przemarszu ulice zostały oczyszczone ze śmieci zalegających od wielu dni z powodu strajku służb komunalnych. W obawie przed aktami wandalizmu właściciele wcześniej zamknęli i zabezpieczyli sklepy i restauracje znajdujące się na trasie przemarszu. W mieście zamkniętych jest wiele atrakcji turystycznych, w tym Wieża Eiffla oraz Pałac Wersalski.

Według cytowanych przez AFP źródeł policyjnych w paryskim marszu spodziewanych jest od 40 do 70 tys. osób. W całej Francji może w czwartek protestować nawet do 800 tys. osób.

Marcin Furdyna